Sąd Apelacyjny w Poznaniu wymierzył mu karę roku i 10 miesięcy bezwzględnego więzienia. Przez cztery lata nie będzie też mógł pracować jako notariusz.
Pokrzywdzeni w tej sprawie brali pożyczki pod zastaw mieszkań. Umowy były dla nich niekorzystne, nie byli w stanie się z nich wywiązać i tracili mieszkania.
Sąd Apelacyjny uznał, że notariusz zawinił w dwóch z trzech przypadków przypisanych mu w akcie oskarżenia. Sędzia Marek Hibner podkreślał, że notariusz miał obowiązek odmówić podpisania takich aktów notarialnych. "Oba czyny oskarżonego cechują się takim stopniem społecznej szkodliwości, że nie może być mowy o zawieszeniu kary, oskarżony wykazał, że nie ma kwalifikacji moralnych do wykonywania wymagającego zaufania społecznego - zawodu notariusza" - dodał sędzia Hibner.
W tej sprawie sąd skazał jeszcze dwóch mężczyzn. Działali w sposób podstępny, wykorzystując trudną sytuację materialną pokrzywdzonych, kierowali się chciwością - podkreślał sąd. Jeden dostał cztery lata więzienia. Drugi - rok i osiem miesięcy. Żadnego z oskarżonych nie było na ogłoszeniu na wyroku.
Magdalena Konieczna/int
za swoja glupotę trzeba płacić tak to w zyciu jest, pozdro dla wszytkich naiwniakow jakich w Polsce nie brakuje.
Pewna kaliska notariusz orżnęła i wkopała wielu ludzi. Mnie też. I co? I nic.