"Kiedy Radjo Poznańskie powstawało, nie było spikerów, prowadzących program. Byli obwieściciele- tak się nazywali, tak ich nazywano. Nadprogram to były reklamy. Bo Radio utrzymywało się z reklam i z abonamentu. Ale już wtedy nie wszyscy płacili. Ci, którzy nie płacili to byli radiopajęczarze. W tamtych czasach prasa drukowała nawet nazwiska radiopajęczarzy!
Pierwszy szef Radja zarabiał - na tamte czasy - niebotyczne pieniądze. To było 1800 złotych, przy przeciętnych zarobkach od 100 do 400 złotych. Hasło powołania Radia rzucił, jako pierwszy, ówczesny starosta poznański - pan Ziołecki. Podchwycił i akceptował prezydent Poznania, Cyryl Ratajski. Prezydenta naciskał w tej sprawie jego syn, krótkofalowiec. Radio było bardzo nowatorskie. Zasłynęło między innymi pierwszymi w Polsce lekcjami języków obcych i gimnastyką radiową. Także pierwszą w historii polskiej radiofonii transmisją meczu piłkarskiego.
Jedną z pierwszych reklam (nadaną 3 maja 1927 roku, tuż przed transmisją nabożeństwa z katedry na Ostrowie Tumskim - przyp. red) była reklama świec ("Najtaniej i najlepsze świece kupić można u Alfreda Okoniewicza"). W 1933 roku Radio sprzedało swoje udziały Warszawie. To był czas kryzysu ekonomicznego.//
W 1956 roku poznańskie radio odegrało i złą i dobą rolę przy wydarzeniach Poznańskiego Czerwca (W studio przy ul. Berwińskiego swoją złowrogą groźbę o obcinaniu rąk wrogom władzy ludowej wygłosił premier Józef Cyrankiewicz). Władze zleciły rejestrację dźwiękową procesów czerwcowych i zaraz potem chciały przejąć taśmy. Świetny realizator dźwięku, Zenon Andrzejewski, skopiował nagrania i schował do archiwum radiowego na półki z muzyką ludową! Dzięki temu zabiegowi te bezcenne taśmy zachowały się i służą historykom..." - tak Piotr Frydryszek opowiada o niektórych epizodach z historii Polskiego Radia Poznań-Radia Merkury. (cała rozmowa poniżej)