Na pytanie: czy to jest "cmentarzysko" (jak podaje portal jednej z gazet) policjanci pilnujący obiektu powiedzieli wczoraj naszemu reporterowi, że "kogoś poniosła wyobraźnia".
Podkomisarz Maciej Święcichowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu na to samo pytanie odpowiada, że skala pochówków wymaga zbadania.
- Za wcześnie, żeby mówić o cmentarzysku - mówi Święcichowski.- Policjanci znaleźli szczątki zwierząt w różnym stadium rozkładu.
Ze względu na to całe miejsce musi być dokładnie zbadane przez sanepid, żeby stwierdzić, czy nie ma jakiego zagrożenia skażeniem. W zależności od wyników badań, policjanci będą dalej prowadzili czynności związane ze znaleziskiem.
Badania sanepidu odbędą się prawdopodobnie po niedzieli. Niezależnie od tego policja pod nadzorem prokuratury sprawdza legalność hodowli, z której ewakuowano w ostatnim miesiącu blisko trzysta zwierząt, w tym duże dzikie koty. Właściciel hodowli od końca czerwca nie ma wstępu do obiektu, którego strzeże policja.