Górnicy mówią, że jeśli odkrywka nie zostanie uruchomiona to zabraknie węgla i w rezultacie nie będzie dla nich pracy. Tymczasem przeciwko inwestycji od początku protestują ekolodzy i spora grupa mieszkańców. Najpierw sprawa trafiła do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu. RDOŚ nie dał zgody na inwestycje ponieważ kopalnia nie przedstawiła planu kompensacji przyrodniczej. Wtedy górnicy odwołali się do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- Teraz sprawa znowu trafi do Poznania - mówi rzeczniczka GDOŚ- Monika Jakubiak-Rososzczuk.
- Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska żeby nie skrzywdzić nikogo nie mógł podjąć żadnej innej decyzji. Zarówno organ drugiej instancji, czyli my, jak i organ pierwszej instancji czyli RDOŚ, nie mają wątpliwości, że inwestycja miałaby znaczący, negatywny wpływ na środowisko. Projekt kompensacji, który musi wykonać inwestor, będzie nowym materiałem dowodowym w sprawie. Aby dać możliwość udziału w postępowaniu wszystkim zainteresowanym sprawa musi wrócić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu - mówi rzeczniczka.
Rzeczniczka dodaje, że decyzja GDOŚ nie zamyka inwestorowi drogi do wykonania inwestycji. Jednak aby kopalnia mogła przystąpić do budowy musi przygotować rzetelny projekt kompensacji przyrodniczej. Wiadomo już, że postępowanie w Regionalnej Dyrekcji potrwa. Prawdopodobnie rozpocznie się już po nowym roku. Teraz każda ze stron ma dwa tygodnie na zapoznanie się z dokumentacją. Tymczasem górnicy podkreślają, że czas działa na niekorzyść kopalni.