W Europie "zimówki" są obowiązkowe na Litwie (od 10 listopada do 1 kwietnia), Łotwie (od 1 grudnia do 28 lutego) i w Słowenii (od 15 października do 15 marca). W Niemczech trzeba jeździc na zimowych oponach, jeśli występuje oblodzenie, śnieg lub błoto pośniegowe. Takie regulacje w tym kraju zostały wprowadzone pod koniec 2010 roku. Jeśli obywatel Niemiec spowoduje kolizję na ośnieżonej drodze albo zablokuje ruch, a policja stwierdzi, że jechał na letnich oponach, to nie dostanie odszkodowania od ubezpieczyciela i zapłaci 3 tys. euro za zorganizowanie objazdu.
Nigdy też nie czytałaś wyników testów ani nie doskonaliłaś jazdy na specjalnych torach z nawierzchnią poślizgową. Wystarczy chwilka w internecie i wówczas dowiesz się, że na śliskiej nawierzchni najgorsza opona zimowa ma krótszą drogę hamowania od najlepszej letniej. Najgorsza opona zimowa ma większą przyczepność poprzeczną od najgorszej zimowej. W przypadkach ekstremalnych zimowa opona może spowodować, że zatrzymasz się o metr bliżej - właśnie o ten bezcenny metr, który może uratować komuś życie albo spowoduje, że nie będzie stłuczki.
I nie mówię tutaj o ostrożnej jeździe, bo każdy powinien jeździć ostrożnie... dodam, że tej zimy podczas hamowania ABS załączył mi się zaledwie kilka razy, ale po kortekcie siły hamowania - kontynuowałem hamowanie bez jego działania.
Natomiast na letnich zeszłej zimy (przyznaję się, że spóźniłem się z wymianą i zrobiłem to dopiero w grudniu) - jeden raz musiałem awaryjnie wjechać na chodnik, żeby uniknąć stłuczki i to było przy prędkości ok. 15-20km/h (jak bym zaryzykował, to bym się zatrzymał jakieś 0,5m przed przszkodą, czyli samochodem, który stanął na drodze przede mną, bo akurat piesek przebiegał tą drogę)..
W podobnych warunkach zimówki by skróciły moją drogę hamowania o około 5m (po prostu by hamowały, a nie sunęły, jak saneczki po śniegu.
A cała tajemnica opon zimowych tkwi w mieszance gumy... zimówki są miękkie przy niższych temepraturach, a letnie tą samą miękkość mają przy temperaturach około 15st. wyższych.
Natalio - odnośnie piratów - źle mnie zrozumiałaś (odwrotnie) - brak dróg, na których można szybko i bezpiecznie jechać powoduje, że niektóre osoby chcą nadal jechać szybko... sam czuję się bezpieczniej jadąc autostradą 150-180km/h (w Polsce do 140km/h), niż drogą krajową z prędkością 90-100km/h, gdzie może mi w każdej chwili sarenka z lasu wyskoczyć, albo z pola wyjechać ciągnik.
Właśnie brak bezpiecznych i szybkich dróg powoduje wzrost agresji na drogach wolniejszych i mniej bezpiecznych.
W odpowiedzi na Twój protekcjonalny ton dedykuję Ci ten oto cytat: "A gdyby tu było przedszkole w przyszłości ... i wasz synek mały przechodził ... w przyszłości. A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie. Więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu !!!"
Natomiast wracając do meritum: szkoda, że nie zadałeś sobie trudu, by przeczytać mój komentarz w całości. Powtórzę więc, że jedyny mój poślizg w tym roku (prz prędkości 20 km/h) zaliczyłam na oponach zimowych! I właśnie na tych zimówkach przejechałabym tego hipotetycznego psa. W przypadku, gdy jest naprawdę ślisko opony musiałyby być powleczone papierem ściernym. Opony nie są zatem gwarantem bezpieczeństwa na drodze.
A piraci drogowi zdarzają się nie tylko na drogach tak zwanego szybkiego ruchu, lecz także na drogach osiedlowych. Wszystko jest w głowie...
Łańcuchy wożę standardowo od dnia zmiany na opony zimowe - mogą okazać się potrzebne na ostatnie 100m podjazdu.Innym też polecam - zwłaszcza, gdy jadą w góry - tam są drogi, gdzie te łańcuchy są obowiązkowe (chociażby dojazd do Zieleńca, czy przejazd przez przełęcz Okraj).
I nie miał bym nic przeciwko, gdyby w okresie zimowym były obowiązkowym wyposażeniem samochodu, choć wg mnie w większości naszego kraju nie jest to koniczne, bo łańcuchy zazwyczaj wozi się na wypadek niemożliwości podjechania ostatnich 100m trasy. Podobnie łopata (coś do wykopywania auta z zaspy też mam na wyposażeniu)
BTW: Termos z kawą niektórzy wożą także latem ;-)
Wyobraź sobie, że jedziesz bezpiecznie, nie za szybko, zachowujesz odstęp i nagle wbiega na ulicę dziecko... albo nie - pies, który leci wprost pod Twoje koła, albo koła samochodu przed Tobą, który nagle hamuje i zdąża wyhamować na śliskiej nawierzchni, ale Ty już za nim nie zdążysz - na letnich oponkach się ślizgasz i uderzasz w tył tego auta, lub we wcześniejszej wersji rozjeżdżasz pieska. Tobie się nic nie dzieje, ale inni uczestnicy ruchu cierpią, bo nie miałaś zimowych opon.
No i zamiast pieska mogło wybiec to dziecko!!
Piratów drogowych, czy bym rzekł kierowców kamikadze (najczęściej jeżdżacy służbowymi autami) - nie łączyłbym z dyskusją o oponach zimowych, bo to zupełnie odmienny temat i bardziej związany z brakiem dróg ekspresowych i autostrad, niż oponami. A na te osoby jest jeden prosty sposób - obowiązkowe ubezpieczenie OC kierowcy, a nie samochodu, za które płaci właściciel, czyli firma lub leasingodawca.
W tym roku z tzw. "przyczyn obiektywnych" nie wymieniłam opon na zimowe i nie przeszkadza mi to jeździć bezpiecznie, bo jeżdżę po prostu ROZSĄDNIE, zachowując odstęp, prędkość dostosowaną do warunków, itede itepe. Jedyny raz tej zimy, kiedy się lekko "poślzgnęłam" jechałam samochodem na oponach zimowych! Efekt psychologiczny założenia zimówek jest taki, że "teraz mogę szybciej". Nie widzę więc przyczyny, dla której ktoś miałby mi dyktować, że dla mojego bezpieczeństwa mam zmieniać opony. Inna sprawa, że moje nowe letnie opony są lepsze niż niejedne łyse zimówki.
Bezpieczeństwu na drogach zagrażają królowie szos, którzy jak wymienią opony na zimówki myślą, że wszystko im wolno.
pozdrawiam
Tego samego wymagaj od siebie, żeby nie spowodować wypadku!!
Goodyear Ultra Grip WTS 295/80R22.5 152/148 L
Opona zimowa przeznaczona dla samochodów ciężarowych
2 004,08 zł za 1 sztukę
Opony nie pomoga tym piratom którzy jezdza podczas śnieżycy lub mgly 200 km/ h.
Pamiętam jaki byl chalas z powodu jezdzenia na światłach cala dobe w bo cala unia jezdzi tak.
Jak byłem we Francji ,a nawet Niemcy nie jezdza na światłach cala dobe , ale u nas to zawsze ktos chce być do
przodu z takimi pomyslami . Nie chciałby żeby policja miala pretekst do karania za opony lato-zima.
Mysle ze lobby oponiarskie wierci dziure w brzuchu naszym parlamentarzystom …
Wszystko trzeba robic z glowa , a nie wprowadzan nastepne przepisy od przepisow żeby utrudnic nam Zycie i wyciągnąć od nas kase.
W momencie, gdy awaryjnie ostro zahamuję - nie chciałbym, żeby za mną pojazd nie wyhamował z powodu, że ma opony letnie zamiast zimowych.
A jeśli już we mnie wjedzie, to z jego ubezpieczenia będę musiał pokryć koszt naprawy swojego auta.
Dlatego wszyscy, którzy się wypowiadają, że im niepotrzebne opony zimowe - mają rację... bo ich opony zimowe są potrzebne mi. To jest dla mojego bezpieczeństwa. Ja dla ich bezpieczeństwa jeżdżę zimą na zimówkach.
I jeszcze jedna istotna rzecz - coś, co jest do wszystkiego (czyt. opony wielosezonowe) są do niczego - tzn. nigdy zimą nie będą lepsze od zimówek a latem od letnich.
Poza tym koszt jednej opony, to koszt zatankowania jednego zbiornika paliwa, więc o co chodzi?