Wczoraj zatrzymali go poznańscy policjanci, bo nie stawił się na wezwanie sądu. Po tym, jak Marek C. w internecie zamieścił filmy z rajdów po mieście, w których zachęcał kolegów do szybkiej jazdy, sędziowie zdecydowali, że ma odbyć resztę kary z czteroletniego wyroku. Dlatego teraz wrócił na 10 miesięcy do więzienia.
- Po zatrzymaniu policjanci zawieźli go do poznańskiego aresztu - powiedział nam rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. - Funkcjonariusze podejrzewali, że Marek C. będzie się ukrywał, dlatego do realizacji tego sądowego nakazu przygotowywali się. Ustalili, że Marek C. przebywa w jednym z mieszkań na terenie Starego Miasta. Tam przez trzy godziny próbowali się dostać do tego mieszkania. W końcu dzięki ślusarzowi drzwi zostały pokonane, a sam Marek C. - zatrzymany.
Według sędziów, Marek C. nie wyciągnął wniosków z wyroku skazującego. Po przedterminowym zwolnieniu z więzienia jako pasażer jeździł z kolegami po mieście i ich zachęcał do naruszania przepisów ruchu drogowego. Wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością, dlatego będzie musiał odsiedzieć cały wyrok - uznali sędziowie.
Po tym, jak Marek C. nie stawił się na wezwanie do odbycia 10 miesięcy kary, sąd wydał za nim nakaz doprowadzenia do zakładu karnego.
Policjanci z KP Jeżyce przewożą Marka C do aresztu w Poznaniu pic.twitter.com/yUF4wphZvM
— Andrzej Borowiak (@BorowiakPolicja) 13 czerwca 2017