Wbrew oczekiwaniom i prośbom policjantów - poznańscy radni nie wprowadzili zakazu picia alkoholu na terenach nadwarciańskich. Takiego zakazu nigdy w tym miejscu nie było, ale wszystkim, także policjantom, wydawało się, że jest. Teren nad rzeką nie jest wymieniony ani w ustawie, ani w miejskiej uchwale, jako miejsce, gdzie zakazywano by picia alkoholu.
Czy taki zakaz picia nad Wartą jest potrzebny? Czy należy go wprowadzić również w innych miejscach? Nadkomisarz Hubert Haegenbarth z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu mówił na sesji Rady Miasta Poznania dlaczego policja chce wprowadzenia zakazu. Mówi, że to mieszkańcy zgłaszają problemy z piciem alkoholu nad Wartą ale radnej SLD Katarzyny Kretkowskiej nie przekonał.
Radny Prawa do Miasta Tomasz Wierzbicki twierdzi, że specjalnie wybrał się nad rzekę, żeby sprawdzić jak wygląda tam sytuacja z piciem. Twierdzi, że nie zauważył tak nic złego. - Nie zakazywać a ucywilizować - to jest sposób n porządek nad Wartą - twierdził z kolei radny PIS Artur Różański. Sprawa "alkoholu na Wartą" połączyła poznańskich radnych i, wbrew oczekiwaniom i prośbom policjantów, nie wprowadzili oni zakazu picia alkoholu na terenach nadwarciańskich.
Policja uważa, że zakaz picia nad Wartą pozwoliłby utrzymać porządek nad rzeką. Zresztą do niedawna wszystkim się wydawało, że taki zakaz obowiązuje. Tak myśleli policjanci, o tym byli także przekonani poznaniacy wybierający się nad rzekę. Czy teraz, gdy wszyscy już wiedzą, że zakazu picia nad Wartą nie ma, będzie gorzej? Czy słusznie policjanci obawiają się tego i chcą zakazu? Czy rację maja radni, którzy prośbę policji odrzucili?
pozwalają na załatwianie problemów egzystencjalno rekreacyjnych .
Już coś o tym pisałem pod tym linkiem (-o ile pamięć moja nie szwankuje,
gdyż robienie wariata też wchodzi w rachubę)
Być może to jest temat zastępczy a pomijający kulturę nad Wartą i w ogóle
tam gdzie jeszcze można wypuścić psa bez kagaʼnca by powąchał w krzakach
opsikał drzewka ,zrobił potrzebę i oszczekał amatorów piwa i nalewek typu "Gorzka Żołądkowa"
Psy mają właścicieli ... .Wielkie psy mają wielkich właścicieli a piwosze
których nie stać na piwo na Starym Rynku to co ?!
Nasyła się na nich Policję czy Swojsko i Urzędniczo przyjazną Straż Miejską?!
Nigdy też nie wpadłbym na pomysł by rozbijać butelki po piwie o chodnik czy porzucać je w trawie. Nie jestem jedynym użytkownikiem nadwarciańskich łąk. Nad Wartę wychodzą również rodziny z dziećmi i domowymi zwierzakami, z nadwarciańskich ścieżek korzystają także miłośnicy jogging,u czy rowerów.
Radni którzy nie widza potrzeby kształtowania dobrego zachowania to idioci. A jak Miasta nie stać na inwestycje przy Warcie, na zapewnienie bezpieczeństwa nad Wartą to trzeba kontrolować picie piwa.
Ty ale musisz być smutas i to po całości.
Zastanów się kto by z Tobą chciał iść na piwo ? Chyba nawet żaden klecha by nie poszedł bo oni kochają balety .
Ale poznańscy radni nie widzą problemu. Nie ma się wiec co dziwić że policja "olewa" sprawę. Co się będą ze wszystkimi "tłuc"? Prokuraturą, sądami, urzędnikami.
Wolność jest ale obowiązek przestrzegania zasad dobrego zachowania też jest.
Sprzątać ma miasto; ma sprzęt, ludzi, bejmy, dodatkowo bezrobotnych bez liku więc niech coś robią.
Myślenie radnych nie odbiega za bardzo od poziomu kultury pijących. Wódka i piwko ma być dostępna w Śródmieściu 24H, do budżetu Miasta przez to coś wleci, a że młódź zamiast uczyć się w Poznaniu dobrych manier się rozpija i dopalaczami wspomaga to ...j z tym.