NA ANTENIE: Klasyka na bis
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Po PRLu - natura się oczyszcza?

Publikacja: 12.06.2014 g.16:15  Aktualizacja: 12.06.2014 g.15:44
Poznań
Rzeki są bardziej przejrzyste, kominy mniej dymią, a Polacy bardziej doceniają znaczenie ekologii. Środowisko naturalne wokół nas jest zdecydowanie czystsze niż pod koniec PRL-u.
rzeka Warta w Poznaniu nad brzegiem - Adam Michalkiewicz
/ Fot. Adam Michalkiewicz

Nie oznacza to, że we współczesnej Polsce w tej dziedzinie nie ma już żadnych problemów. Przeciwnie - nadal jest o czym rozmawiać i co zmieniać. W Poznaniu specjaliści od ochrony środowiska podsumowali działania w ostatnich 25 latach.

Świadomość ekologiczna Polaków jest coraz większa. Zdaniem uczestników konferencji nacisk społeczny powinien zmusić rządzących na przykład do uregulowania spraw energii odnawialnej. Niestety minister środowiska Maciej Grabowski nie podjął dyskusji i wcześnie opuścił Poznań.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 8
Krzysztof Mączkowski 18.06.2014 godz. 15:07
Kończąc: duża Pańska wrażliwość na sprawy ochrony środowiska napawa mnie optymizmem, że nie wszystko jest stracone :) Świadczy o tym, że rzesza ludzi interesuje się sprawami środowiska i działa - różnorodnie - na rzecz poprawy jego stanu.
Chętnie się z Panem spotkam i wyjaśnie wiele Pańskich wątpliwości. Dziękuję z góry za życzliwość :)))))
Krzysztof Mączkowski 18.06.2014 godz. 15:05
Pozostałe zarzuty:
a) że COŚ bardziej szkodzi niż pomaga - całkowita nieprawda!!! Gdyby nie było COś, ale i LOŚ i całego tego poznańskiego systemu oczyszczania wód mielibyśmy zasyfione, ptrzepraszam za dosadne stwierdzenie, środowisko. To, że na razie nie radzimy sobie z emisjami odorów nie upowaznia nas do deprecjonowania ważkości COŚ!!!
b) dewastacja nabrzeży - tu ma Pan rację. I jest to generalny problem fatalnego planowania przestrzennegom chociaż fakt, że Wechta zabudował nabrzeże Warty jest problemem innego rodzaju - istnieje zakaz, ale Poznań nie chce go egzekwować. Pretensje do prawa, do systemu? Nie! Do ludzi!
Krzysztof Mączkowski 18.06.2014 godz. 15:01
4) Zwierzęta. Muszę powiedzieć, że duża część Pańskich zarzutów jest z kategorii, że słońce świeci za jasno. Dynamika zmian w środowisku powoduje, że w Polsce pojawiają się gatunki, które nigdy dotąd nie występowały i nie prowadziły lęgów. Odpowiem na przykładzie ptaków - w latach 70. i 80. XX wieku północną granicą występowania lęgowej czapli białej były Węgry. Teraz ta granica przesunęła się daleko na północ i ten gatunek lęgnie się już na wysokości Łodzi i Poznania. czy to źle? Niby dlaczego?
Jakie gatunki mew i rybitw (podobno ze Szwecji) pojawiły się na polskim wybrzeżu? Dlaczego problemem jest występowanie mew śmieszek w głębi lądu? Co to znaczy, że kormoranów "jerst za dużo"?
Naprawdę, w tej dziedzinie Pańskie zarzuty są niesprawiedliwe, nieprawdziwe i wątpliwej jakości.
Co do populacji poszczególnych gatunków nie jestem w stanie polemizować, bo nie znam Pańskich wyliczeń, ale wiem, że nie są wiarygodne.
A do "kontroli populacji" mam wielki dystans - pachnie nieciekawie :)
Krzysztof Mączkowski 18.06.2014 godz. 14:55
3) Hałas był i jest, ale to własnie w ostatnim 25-leciu pojawiły się mechanizmy jego eliminacji - prawne, które zmuszają do podejmowania działń na rzecz jego umniejszenia. W Poznaniu bardzo dużo zrobiło się na rzecz zniejszenia hałasu w mieście. OK, jest go więcej ze strony komunikacji i transportu, ale jendoczesnie pojawiają się np. odcinki dźwiękochłonnego asfaltu. Cała ul. Winogardy została wyremntowanqa właśnie pod kątem eliminacji hałasu!
A mówienie, że "tylko część" tramwajów jest wymieniona to, proszę wybaczyć, niepoważne narzekanie. Akurat poznański tabor został wymieniony bardzo zasadniczo.
Krzysztof Mączkowski 18.06.2014 godz. 14:50
2) Powietrze. Ewidentnie spadła emisja z energetyki zawodowej i wielkiego pzemysłu. Jedni padli, ale bardzi wiuele firm musiało dostosowaćswe technologie spalania do wymogów ochrony powietrza. Niska emisja? Tak, to duzy problem i cieszę się, że coraz więcej ludzi dostrzega ten problem - dziękuję również Panu - ale to znowu nie wina systemu, a ludzi. Istnieje dzisiaj szeroki wachlarz pomocy finansowej dla tych, którzy chcą zamienić kotły węglowe na olejowe czy gazowe. Tak, wiele też tego nie chce, z wiadomych im przyczyn. W Poznaniu, z tego co pamiętam bardzo duża część zasobów komunalnych zostala objeta programem wymiany źródeł ciepła. Że jeszcze nie wszyscy? No to, drodzy radni, do roboty! :)
To, że problemem zajął się Kraków (szkoda, że tak późno, ale jednak się tym zajął!) świadczy właśnie o zmianie, pozytywnej zmianie świadomości.
Problem sporu między Poznaniem a Urzędem Marszałkowskim wynika z regulacji prawnej - że to Urząd Marszałkowski narzuca samorządom tzw. programy ochrony powietrza, gdzie nakazuje przeprowadzenie pewnych inwestycji. Gdybym ja był prezydentem miasta lub dyrektorem wydziału ochrony środowiska zrobiłbym tak, że zaprosiłbym do siebie szefów funduszy ochrony środowiska (wojewódzkiego i narodowego), realizatoró programów unijnych i szefów banków i zastanowiłbym się (RAZEM!!!) jak to sfinansować. Wdrażanie POP to długotrwały proces i nikt nie spodxzieqa się, że efekty będą po 3 latach. Ale POP, mechanizm jego wdrożenia i obowiązywania to efekt m.in. dobrych zmian w polskim prawie ekologicznym po 25 latach. czyli jest plus, tak ? :)
Krzysztof Mączkowski 18.06.2014 godz. 14:41
1) Śmieciowo problem jest skomplikowany, bo mamy dobre prawo odpadowe, tylko gorzej wygląda z jego egzekwowaniem. Nie ma "ustawy śmieciowej", a jest ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminie, i nie jest ona nowa, a znowelizowana (nie po raz pierwszy zresztą). Mechanizmy w niej zawarte czyli obowiązkowa odpłatność za odpady została zastosowana dlatego, że byli tacy, którzy mówili, że nie mają odpadów, albo mają ich mniej niźli to w rzeczywistości bywało, a którzy jednocześnie wyrzucali odpady do lasu. Dzisiaj cały czas jeszcze zdarzają się takie przypadki, ale ich mniej. Ewidentnie. Pomijam już fakt, że zdarza się, że odpady wyrzucają firmy opadowe, ale to dowód na to, że przy spodziewanej nowelizacji nalezy zastosować lepszy mechanizm kontroli i wyboru firm - że powinna decydować nie tylko cena, ale i jakość usługi. krótko mówiąc: nie masz firmo wszystkich wymaganych instalacji, nie wygywasz, chociaż dajesz najniższą cenę.
Pisze Pan, że "Więcej jest też elektroniki, baterii, akumulatorów, nowoczesnych farb, silikonów, olejów, które trafiają do natury - do gleby". Tak, zgadza się, tego rodzaju odpadów jest więcej, ale jednoczesnie mamy mechanizmy i prawne i techniczne, które powoduja, że większa część tych odpadów jest jednak bezpiecznie utylizowana i unieszkodliwiana. Nie jest więc tak, że trafiają one do gleby.
Sprawa wyrzucania pożywienia jest problemem i go nie lekceważę, ale to problem naszej świadomości. Naszego lenistwa, naszego lekceważenia spraw racjonalnego kupowania. Ile razy zdarza się nam kupować bez opamiętania krótkotrwałe pokarmy, które po tygodniu wyrzucamy ? Tu ewidentnie kuleje nasza śwadomość, a nie system.
Krzysztof Mączkowski 18.06.2014 godz. 14:31
Wypadałoby na Pańskie zarzuty trochę odpowiedzieć, toteż postaram się zwięźle do nich ustosunkować. Ale wpierw dziękuję za przywołanie wielu wątków, bo to świadczy o Pańskim zaangażowaniu w tę sferę. Oczywiście wiele zarzutów jest nietrafionych i nie zgadam się z nimi w żadnej mierze, to są też i takie, które uwazam za trafione i takie, przy których nie mozna przechodzić obojętnie. zatem w kilku odcinkach na nie pozwolę sobie odpowiedzieć.
Nie jestem bezkrytyczny do całej polskiej rzeczywistości ekologicznej - wszak, gdyby wszystko było tylko dobre, to rację bytu straciliby ochroniarze - ale jeśli podsumować ogólny bilnas, to wychodzi on ewidentnie na plus.
ekolog-amator 13.06.2014 godz. 11:33
Wątpię, że jest lepiej. 1) Odpady: Śmieciowo jest na pewno gorzej. Więcej śmieci produkujemy, więcej jest opakowań, więcej trafia do lasów. Ustawa śmieciowa miała to zmienić, poprawić a sytuacja jest gorsza niż przed ustawą śmieciową. Więcej jest też elektroniki, baterii, akumulatorów, nowoczesnych farb, silikonów, olejów, które trafiają do natury - do gleby. Ciągle nie robimy nic z tonami marnowanego jedzenia - trafia do śmietników, a stamtąd na wysypiska 2) Powietrze: Niska emisja, czyli piece węglowe nie zostały zlikwidowane. Wilda i Łazarz czy Górczyn nadal smrodzą dymem z węgla (najtańszego, bo to ubogie dzielnice) i spalanych w piecach śmieciach jak np. plastik i worki. Podobno województwo pokłóciło się z miastem o finansowanie podłączania domów do cieplika i nie jest to robione. Podobnie jest w Krakowie, dopiero teraz ratują się przed smogiem. Mamy XXI wiek, druga dziesiątka leci, a w centrum Poznania nadal schodzi się do piwnicy po wągiel 3) Hałas: Na pewno znacznie wzrósł: komunikacyjny, przemysłowy, ogólnoludzki. Głuchniemy. Koncerty są nagłaśniane nie dużo lepiej tylko dużo głośniej. Ciężarówki jeżdżą całą dobę, cały tydzień, wyładunek towarów przy sklepach trwa nawet 16 godzin. Z przerwa nocną. Tramwaje nie jeżdżą ciszej niż 25 lat temu - bo tylko część jest nowych. A są też stare złomy Helmuty czy Tatry, które hałasują jak 25 lat temu, wcale nie są cichsze 4) Zwierzęta - wróciły wilki i bobry, ok. Ale np. wróble znikają z miast. Za to wybrzeże Polski zajęły mewy i rybitwy ze Szwecji, które wcześniej tam nie bytowały. Zaś małe mewy - śmieszki poleciały w głąb lądu. Za dużo jest kormoranów i gołębi, nie prowadzi się polityki ograniczania populacji. Liczba bocianów i gniazd bocianich spada. Ciągle za mało zajęcy, jeleni i saren - głównie przez myśliwych i wypadki drogowe. 5) mała i duża retencja - tu jest poprawa, chociaż za mało małych zbiorników, za dużo dużych. Ale się buduje. Rowy melioracyjne dopiero po trzech powodziach są czyszczone, ciągle nie ma pieniędzy na oczyszczanie rzek - bagrowanie, usuwanie mułu z dna.

SUMARUM: Przez 25 lat poprawiła się czystość rzek i jezior. OK. To widać - głównie jednak dzięki zamknięciu zakładów przemysłowych, które zanieczyszczały. Co nieco pomagają oczyszczalnie ścieków - ale taki COŚ bardziej szkodzi niż pomaga (fetory). Dlaczego oczyszczalnia ścieków w Wiedniu nie emituje takich fetorów a COŚ śmierdzi tak, że zatyka? Ale mimo wszystko w Warcie nadal nie można się kąpać albo - lepiej się nie kąpać. Wielkie są zaniedbana w naprawach i konserwacji obiektów - nie robiono tego od upadku komuny. Dodatkowym skandalem jest blokowanie dostępu do rzek - jak np. nad Wartą przy osiedlu Wechty czy blokowanie dostępu do brzegów jezior przez prywatnych właścicieli. Sporą winę za brud i bałagan nad rzekami mają niestety wędkarze - zostawiają mnóstwo śmieci - worków, pudełek plastikowych. "Za komuny" zabierali je z sobą, bo nie było ich na rynku. Dramatyczny jest bałagan nad rzeką Wartą w Poznaniu. Po każdym weekendzie i słonecznym dniu zalegają tam TYSIĄCE butelek po piwie i innych trunkach. Nikt tego nie sprząta, koszów na śmieci nie ma wiec na pewno wiele butelek ląduje w wodzie i potem na dnie.

WNIOSEK: W ochronie środowiska jest gorzej niż było 25 lat temu. Środowisko jest w GORSZYM a nie w LEPSZYM stanie