Nie oznacza to, że we współczesnej Polsce w tej dziedzinie nie ma już żadnych problemów. Przeciwnie - nadal jest o czym rozmawiać i co zmieniać. W Poznaniu specjaliści od ochrony środowiska podsumowali działania w ostatnich 25 latach.
Świadomość ekologiczna Polaków jest coraz większa. Zdaniem uczestników konferencji nacisk społeczny powinien zmusić rządzących na przykład do uregulowania spraw energii odnawialnej. Niestety minister środowiska Maciej Grabowski nie podjął dyskusji i wcześnie opuścił Poznań.
Chętnie się z Panem spotkam i wyjaśnie wiele Pańskich wątpliwości. Dziękuję z góry za życzliwość :)))))
a) że COŚ bardziej szkodzi niż pomaga - całkowita nieprawda!!! Gdyby nie było COś, ale i LOŚ i całego tego poznańskiego systemu oczyszczania wód mielibyśmy zasyfione, ptrzepraszam za dosadne stwierdzenie, środowisko. To, że na razie nie radzimy sobie z emisjami odorów nie upowaznia nas do deprecjonowania ważkości COŚ!!!
b) dewastacja nabrzeży - tu ma Pan rację. I jest to generalny problem fatalnego planowania przestrzennegom chociaż fakt, że Wechta zabudował nabrzeże Warty jest problemem innego rodzaju - istnieje zakaz, ale Poznań nie chce go egzekwować. Pretensje do prawa, do systemu? Nie! Do ludzi!
Jakie gatunki mew i rybitw (podobno ze Szwecji) pojawiły się na polskim wybrzeżu? Dlaczego problemem jest występowanie mew śmieszek w głębi lądu? Co to znaczy, że kormoranów "jerst za dużo"?
Naprawdę, w tej dziedzinie Pańskie zarzuty są niesprawiedliwe, nieprawdziwe i wątpliwej jakości.
Co do populacji poszczególnych gatunków nie jestem w stanie polemizować, bo nie znam Pańskich wyliczeń, ale wiem, że nie są wiarygodne.
A do "kontroli populacji" mam wielki dystans - pachnie nieciekawie :)
A mówienie, że "tylko część" tramwajów jest wymieniona to, proszę wybaczyć, niepoważne narzekanie. Akurat poznański tabor został wymieniony bardzo zasadniczo.
To, że problemem zajął się Kraków (szkoda, że tak późno, ale jednak się tym zajął!) świadczy właśnie o zmianie, pozytywnej zmianie świadomości.
Problem sporu między Poznaniem a Urzędem Marszałkowskim wynika z regulacji prawnej - że to Urząd Marszałkowski narzuca samorządom tzw. programy ochrony powietrza, gdzie nakazuje przeprowadzenie pewnych inwestycji. Gdybym ja był prezydentem miasta lub dyrektorem wydziału ochrony środowiska zrobiłbym tak, że zaprosiłbym do siebie szefów funduszy ochrony środowiska (wojewódzkiego i narodowego), realizatoró programów unijnych i szefów banków i zastanowiłbym się (RAZEM!!!) jak to sfinansować. Wdrażanie POP to długotrwały proces i nikt nie spodxzieqa się, że efekty będą po 3 latach. Ale POP, mechanizm jego wdrożenia i obowiązywania to efekt m.in. dobrych zmian w polskim prawie ekologicznym po 25 latach. czyli jest plus, tak ? :)
Pisze Pan, że "Więcej jest też elektroniki, baterii, akumulatorów, nowoczesnych farb, silikonów, olejów, które trafiają do natury - do gleby". Tak, zgadza się, tego rodzaju odpadów jest więcej, ale jednoczesnie mamy mechanizmy i prawne i techniczne, które powoduja, że większa część tych odpadów jest jednak bezpiecznie utylizowana i unieszkodliwiana. Nie jest więc tak, że trafiają one do gleby.
Sprawa wyrzucania pożywienia jest problemem i go nie lekceważę, ale to problem naszej świadomości. Naszego lenistwa, naszego lekceważenia spraw racjonalnego kupowania. Ile razy zdarza się nam kupować bez opamiętania krótkotrwałe pokarmy, które po tygodniu wyrzucamy ? Tu ewidentnie kuleje nasza śwadomość, a nie system.
Nie jestem bezkrytyczny do całej polskiej rzeczywistości ekologicznej - wszak, gdyby wszystko było tylko dobre, to rację bytu straciliby ochroniarze - ale jeśli podsumować ogólny bilnas, to wychodzi on ewidentnie na plus.
SUMARUM: Przez 25 lat poprawiła się czystość rzek i jezior. OK. To widać - głównie jednak dzięki zamknięciu zakładów przemysłowych, które zanieczyszczały. Co nieco pomagają oczyszczalnie ścieków - ale taki COŚ bardziej szkodzi niż pomaga (fetory). Dlaczego oczyszczalnia ścieków w Wiedniu nie emituje takich fetorów a COŚ śmierdzi tak, że zatyka? Ale mimo wszystko w Warcie nadal nie można się kąpać albo - lepiej się nie kąpać. Wielkie są zaniedbana w naprawach i konserwacji obiektów - nie robiono tego od upadku komuny. Dodatkowym skandalem jest blokowanie dostępu do rzek - jak np. nad Wartą przy osiedlu Wechty czy blokowanie dostępu do brzegów jezior przez prywatnych właścicieli. Sporą winę za brud i bałagan nad rzekami mają niestety wędkarze - zostawiają mnóstwo śmieci - worków, pudełek plastikowych. "Za komuny" zabierali je z sobą, bo nie było ich na rynku. Dramatyczny jest bałagan nad rzeką Wartą w Poznaniu. Po każdym weekendzie i słonecznym dniu zalegają tam TYSIĄCE butelek po piwie i innych trunkach. Nikt tego nie sprząta, koszów na śmieci nie ma wiec na pewno wiele butelek ląduje w wodzie i potem na dnie.
WNIOSEK: W ochronie środowiska jest gorzej niż było 25 lat temu. Środowisko jest w GORSZYM a nie w LEPSZYM stanie