Taka szafa pod chmurką sprawdziła się w Budapeszcie, skąd Fundacja Chops zaczerpnęła pomysł.
- Okazuje się, że to dobry sposób, by podzielić się przed zimą ubraniami - mówi prezes Fundacji Roman Żarnecki. - W takim publicznym miejscu łatwo jest komuś pomóc. A z drugiej strony czasami osoby, które potrzebują pomocy krępują się przyjść do takich oficjalnych miejsc - dodaje Żarnecki.
Na razie stanęły dwa wieszaki: przy ulicy Fabrycznej przy Młodzieżowym Domu Kultury oraz przy ulicy Chopina. Kolejne dwa staną jutro przy ulicy Serbinowskiej i przy ulicy Granicznej. To miejsca, gdzie są instytucja pomocowe. W ubiegłym roku w ten sposób wymieniono kilkaset ubrań.