Oboje muszą też wpłacić pieniądze na rzecz schroniska: on dwa tysiące złotych, a ona - pięćset. Przez 10 lat nie mogą mieć żadnych zwierząt.
Uzasadniając wyrok sędzia Renata Chmielewska mówiła o ciężkich obrażeniach psów, beznamiętności sprawców i przypomniała, że zabite zwierzęta nie zostały nawet pochowane, lecz leżały na podwórzu. Oskarżeni potraktowali psy jak śmieci - podkreślała.
Mimo że oskarżenie żądało dla obojga sprawców surowszych wyroków więzienia, prokurator Katarzyna Bugajska-Grząbka jest zadowolona - przede wszystkim z wymierzenia kary bez zawieszenia. "To sygnał, że zwierzę nie jest rzeczą" - mówiła.
Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżonych nie było na jego ogłoszeniu. Oskarżony mężczyzna w ogóle nie pojawił się na procesie. W odróżnieniu od kobiety - nie przyznał się do winy.
dotyczących informowania posiadaczy psów o OBIEKTACH UŻYTECZNOŚCI jakimi są
SCHRONISKA DLA ZWIERZĄT
-Które to informacje wraz z prawami i obowiązkami zmuszona powinna być
GMINA lub MIASTO na PRAWIE POWIATU pobieraający OPŁATĘ ZA POSIADANIE
ZWIERZĘCIA ...
i może to być nawet KROKODYL ...(który sam w sobie wyegzekwowałby
dla siebie tereny łowieckie w wiejskim stawku lub miejskim bajorku)
Poza-tym trafili na kobiecinę i mają się na czym wyżywać ...
Można pisać pochwalne komentarze kiedy będą ukarani ci co mogą ,
mają ,i są skłonni się bronić bez koʼnca aż do przedawnienia czynu ...