Zdaniem gnieźnieńskiego posła PIS Zbigniewa Dolaty, dyscyplinarne zwolnienie z pracy dyrektora Krzysztofa Bestwinę - 4 stycznia tego roku jest absolutnie haniebne. - Ściganie dyrektora, który przez cztery lata ciężko pracował, realizując największa inwestycję w dziejach powiatu (rozbudowa szpitala) teraz zarząd powiatu ściga go jak i jego rodzinę, nęka żonę i dziecko. Chcieli go po prostu zniszczyć jako człowieka - mówi Dolata.
Wicestarosta powiatu gnieźnieńskiego z PO Anna Jung wyjaśniała, że dyscyplinarne zwolnienie dyrektora nastąpiło, ponieważ nie chciał przyjść do pracy. - Nie wyobrażam sobie wypłacać komuś 300 tys. zł rocznie kto nie chce przyjść do pracy. A na dodatek mój szpital finansowo tonie - mówi Jung.
Krzysztof Bestwina nie chciał odebrać decyzji starostwa, która urzędnicy próbowali wręczyć mu w domu a także przed szkołą gdzie zawozi swoje dziecko. Uważał, że nie jest już pracownikiem szpitala bo od grudnia zwolniła go z tego obowiązku poprzednia starosta z PiS Beata Tarczyńska. Nowa władza z PO uważa, że tamto zwolnienie było bezprawne i dyrektor powinien wrócić do pracy. Ten spór z pewnością skończy się sądzie dodał poseł Dolata.