Sądowe Centrum Zakupów, które zajmowało się przetargiem, domaga się od Polskiej Grupy Pocztowej poprawy sytuacji. Nie wyklucza, że umowa może zostać zerwana. Wiceprezes Sądu Okręgowego w Poznaniu Jarema Sawińska porównując styczeń do lutego mówi: jest nieco lepiej, ale to dalej nie jest poziom zadowalający.
Sprawy spadają z wokand, bo sąd nie ma dowodów, że strony i świadkowie odebrali wezwania. "Kilkadziesiąt spraw się nie odbyło wobec braku dostarczenia tej korespondencji na czas i to też tylko dlatego tyle, że jest olbrzymia mobilizacja. Staramy się zawiadamiać faksem, staramy się telefonować do stron. Tak to funkcjonować nie powinno" - dodaje wiceprezes.
Sądowe Centrum Zakupów w Krakowie, które rozstrzygało przetarg, zaczęło interweniować w tej sprawie. Z naszych informacji wynika, że PGP ma miesiąc na poprawę sytuacji. "Nie potwierdzam żadnego ultimatum" - mówi rzecznik grupy Wojciech Kądziołka. Polska Grupa Pocztowa ma dostarczać korespondencję sądową przez najbliższe dwa lata.