W piątek w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego przedstawiono szczegóły dotyczące uruchomienia PKM-ki. Na pierwszy ogień pójdą na razie cztery połączenia.
- Będą to linie z Poznania do Wągrowca, Grodziska Wielkopolskiego, Jarocina i Nowego Tomyśla - mówi wicemarszałek województwa wielkopolskiego, Wojciech Jankowiak. Pociągi mają jeździć co pół godziny - od marca albo od czerwca przyszłego roku.
Włodzimierz Wilkanowicz, prezes Kolei Wielkopolskich, które będą obsługiwały PKM przekonuje, że spółka jest gotowa.
- Myślę, że czy to będzie marcowy czy czerwcowy termin, powinniśmy spokojnie podołać zadaniu - mówi prezes.
Największe koszty poniesie województwo - rocznie wyda około 50 milionów złotych. To około 40 procent wydatków. Resztę solidarnie wyłożyłą okoliczne gminy, powiaty, w tym poznański i samo miasto Poznań, które będzie musiało znaleźć 3 miliony złotych.
- Negocjacje dotyczące podziału kosztów były trudne, przyznaje prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak. - W gminach, które nie będą chciały partycypować w kosztach, pociągi nie będą się zatrzymywały. To być może brutalne rozwiązanie, ale skuteczne.
W kolejnych latach planowane jest uruchomienie innych połączeń. Ceny biletów kolejowych mają pozostać na obecnym poziomie.