Sąd po interwencji dziennikarzy przyznał się do błędu. Jak powiedział nam rzecznik sądu, w przypadku spraw, w których istnieje ważny interes publiczny, w szczególności dobro dziecka, trzeba odstąpić od podawania nazwisk świadków i ograniczyć się do ich inicjałów.
Wokandę zmieniono. Oskarżony to 60-letni biznesmen, były trener koszykarek. Dziś rozpoczął się jego proces. Mężczyzna cały czas przebywa w areszcie.
Maciej Kluczka/mk/jb