Wiesław Zajączkowski, dyrektor muzeum w Biskupinie, zaprzecza. Jego zdaniem, do odstrzału zwierzęcia doszło przed otwarciem placówki i bez jego zgody. Jak powiedział nam dyrektor, zrobił to pracownik, który chciał "pozbyć się szkodnika".
- Ten kot zadusił trzy kurki zielononóżki, regularnie wchodził do gołębnika, jeden z portierów widział, jak niósł w zębach małego królika z hodowli w muzeum i ten człowiek, który jest myśliwym, a w muzeum opiekuje się zwierzętami, nerwy mu puściły i zachował się w sposób karygodny. Policja przeprowadzi dochodzenie i ustali winnego albo winnych - mówi dyrektor.
Zajączkowski dodał, że pracownik muzeum, który zastrzelił kota na terenie muzeum został już ukarany karą regulaminową, a o dalszych konsekwencjach zdecyduje śledztwo prokuratury. Osobne zgłoszenie sprawy do prokuratury zapowiedzieli też członkowie organizacji Ludzie przeciw myśliwym.
Stowarzyszenie Ludzie przeciw myśliwym obiecuje, że stanie na głowie żeby myśliwy, który zabił kota - został skazany. Będziemy domagać się podania jego imienia i nazwiska do publicznej wiadomości - piszą ludzie przeciw myśliwym na Facebooku.
Rafał Munaiak/jc/int
Czego z całego serca Ci gratuluję. Dobry tekst.
Twój wierny fan i przyjaciel gamoniu. Czyli Rychu. A nie Ryhu, jak nikczemnie piszesz usiłując mi dokuczyć zresztą
Będziesz się z tego spowiadać musiał.
Amen
To czym jest masowe strzelanie do pięknych dzikich zwierząt w polskich lasach?
Piękne jelenie nie duszą kurek zielononóżek, a sarny nie noszą w zębach małych królików.
Telewizji nie oglądam lecz gdyby było "Z kamerą wśród zwierząt "
z zdymisjonowanym Gucwiʼnskim i jego Małżonką, to niebyłoby kota
w roli tygrysa a fobia z safari nie ogarnęłaby szajbniętych myśliwych .
PS Przepraszam za chore określenia które są niewłaściwe wobec osób
z upośledzeniami umysłowymi !
Nawiedzeni idioci robią wrzask z powodu zastrzelenia kota, choć to złośliwe bydlę pewnie nawet nie poczuło,
że umiera.
Natomiast ci NAWIEDZENI OBROŃCY KOTA tchórzliwie milczą, gdy z okazji narodowych świąt (Boże Narodzenie
i Wielkanoc) giną w niewyobrażalnych hekatombach miliony zwierząt, które idąc na rzeź wiedzą że umrą i płaczą!
Ba!!!Zwierzęta te mordowane są często w warunkach domowych. Czyli obuch, siekiera, nóż i inne barbarzyńskie atrybuty służące do mordowania bliskich nam ssaków. Czyli bliźnich.
Tak obrońcy kotów, psów, czy świnek morskich. Wszystkie świnki, krówki, cielaczki czy baranki idące na śmierć z okazji narodzin Pana czy też jego Zmartwychwstania PŁACZĄ!!!!!!!!!! i z "NIEWIADOMEGO" powodu żadne organizacje pro zwierzęce NIE PROTESTUJĄ!!!
A czemu???
A temu, że zaraz odbyłby się nieludzki wrzask wyznawców religii watykańskiej, iż TAKI protest,
to zamach na wolność religijną, walka z tradycją, walka z kościołem watykańskim i podległym mu katolickim Bogiem.