NA ANTENIE: DZIEŃ DOBRY WIELKOPOLSKO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Pracy i chleba w rocznicę Czerwca'56

Publikacja: 28.06.2010 g.08:42  Aktualizacja: 29.06.2010 g.14:59
Poznań
28 czerwca to pamiętna data w Poznaniu. Tego dnia w 1956 roku wczesnym rankiem na ulice Poznania w poszukiwaniu "Chleba i wolności" - wyszli pracownicy wielu zakładów pracy. W poniedziałek przez cały dzień w Poznaniu odbywały się rocznicowe uroczystości.
Czerwiec'56 - obchody w 2010 - Magda Konieczna
/ Fot. Magda Konieczna

O szacunek i dialog zaapelował do rządzących przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek podczas głównych obchodów Poznańskiego Czerwca 56-go roku. Na Plac, pod Poznańskie Krzyże, gdzie odbył się apel poległych, przyszły tłumy poznaniaków. Byli kombatanci, związkowcy z całej Wielkopolski i przedstawiciele władz. Do Poznania na obchody przyjechali parlamentarzyści. Szef "Solidarności" Janusz Śniadek mówił, że Poznański Czerwiec to była pierwsza krwawa stacja na drodze do wolności. 

Zaznaczył, że w tym roku to jedna z najsmutniejszych rocznic, nie tylko z powodu tragedii smoleńskiej i powodzi. Sytuacja Zakładów Cegielskiego jest bardzo trudna i pracownicy tej firmy nie otrzymują wynagrodzeń na czas. Problemy poznańskiego  przedsiębiorstwa to skutek upadku polskiego przemysłu stoczniowego - przypomniał lider Solidarności.

Prezydent Poznania Ryszard Grobelny dziękował mieszkańcom za pamięć o uczestnikach Czerwca. Przypomniał o nadaniu jednej z ulic imienia Stanisława Matyi i odsłonięciu pomnika adwokatów - obrońców robotników Czerwca. Ryszard Grobelny podkreślił, że poznaniacy pamiętają o wydarzeniach sprzed 54 lat.

Uczestnicy uroczystości przeszli na Plac Mickiewicza z pobliskiego kościoła Dominikanów. Pochód prowadziła orkiestra miasta Poznania. Podczas mszy w intencji ofiar Czerwca biskup Zdzisław Fortuniak mówił, że Poznański Czerwiec był jednocześnie rewoltą socjalno-ekonomiczną, wystąpieniem antykomunistycznym i narodowym powstaniem.  Na Plac, gdzie zebrało się kilkaset osób, dobiegła także sztafeta gimnazjalistów ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego noszącej imię Bohaterów Czerwca. 

Podczas uroczystości pod samymi Zakładami Cegielskiego o swoch prawach przypominali obecnipracownicy zakładu. Z transparentem "żądamy pracy i płacy" pojawili się przed bramą główną Zakładów Cegielskiego. Wcześniej ten sam transparent robotnicy trzymali przed bramą Fabryki Pojazdów Szynowych. Walka o byt robotników i istnienie zakładów Cegielskiego trwa od kilkunastu miesięcy. Stytuacja w zakładzie jest trudna ze względu na światowy kryzys i upadek przemysłu stoczniowego. 

Z 870 pracowników, około 200 osób przebywa na tak zwanym postojowym, otrzymując 65% wynagrodzenia. Szef zakładowej Solidarności Tadeusz Pytlak wypowiada się z ostrożnością o przyszłości zakładów. Większym optymistą jest prezes HCP Jarosław Lazurko. Pracownicy Cegielskiego szukają zleceń, są już pierwsze jaskółki; będą budowane dwie elektrownie dla Wielkiej Brytanii, na razie dopiero omawiany jest podobny kontrakt dla Bangladeszu.  Jest też ostatnio prestiżowy projekt iglicy na stadion narodowy w Warszawie.

"Chleba i wolności" - w poszukiwaniu tych dwóch wartości na ulice Poznania 54 lata temu wyszli wczesnym rankiem pracownicy wielu zakładów pracy. Chcieli rozmawiać z władzami o zawyżaniu norm pracy, złym zarządzaniu fabrykami i brakowi podstawowej żywności. Celem manifestacji był Zamek, wówczas siedziba władz państwowych i budynek obok, gdzie była siedziba Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, sprawującej w Polsce władzę dyktatorską.

Pogłoska o uwięzieniu delegacji robotniczej wywołała atak na więzienie przy ul. Młyńskiej, potem manifestujący przeszli pod symbol terroru lat 50-tych czyli budynek Wojewódzkiego Urzędu d/s Bezpieczeństwa Publicznego. Z okien tego gmachu, mieszczącego się przy ul. Kochanowskiego, padły pierwsze strzały do demonstrantów. Na ulicach Poznania rozpoczęły się walki. Władza ludowa - jak nazywał ją w wygłoszonym 29 czerwca 1956 radiowym przemówieniu premier Józef Cyrankiewicz - przeciwko ludowi wytoczyła 360 czołgów, dwie dywizje pancerne i dwie dywizje piechoty. 

Liczba ofiar śmiertelnych Poznańskiego Czerwca do dziś jest przedmiotem dyskusji - obecnie podaje się 57-58 osób. Rannych było 650 osób, aresztowano 764 uczestników demonstracji. Przeciwko 132 osobom skierowano do sądów akty oskarżenia, z powodu zmian na szczytach władz partyjnych jesienią 1956 roku sądzono w sumie tylko 22 osoby. Szacuje się, że w demonstracji na dzisiejszym placu Mickiewicza brało udział około 100 tysięcy Wielkopolan. 

Represje wobec uczestników powstania poznańskiego nie zakończyły się jesienią 1956 roku. Przez całe dalsze życie szykanowano m.in. Stanisława Matyję, jednego z przywódców robotników Zakładów Hipolita Cegielskiego, oraz Stanisława Hejmowskiego, obrońcę w procesach poznańskich. O Czerwcu nie wolno było mówić od czasu, gdy w jego pierwszą rocznicę przywódca PZPR Władysław Gomułka zapuścił nad nim "żałobną kurtynę milczenia". Jednym z pierwszych postulatów Solidarności w 1980 roku była jednak budowa pomnika Poznańskiego Czerwca. Stanął on na 25-lecie, a już kilka miesięcy później był świadkiem kolejnych - znowu nielegalnych - demonstracji, po wprowadzeniu stanu wojennego. 

Od 1991 roku toczy się śledztwo, dziś IPN-u, którego przedmiotem są przestępcze czyny funkcjonariuszy państwa komunistycznego, polegające na pozbawieniu życia szeregu osób, spowodowania obrażeń ciała, bezprawnych pozbawieniach wolności i znęcaniu się nad zatrzymanymi uczestnikami manifestacji. W ubiegłym roku za znęcanie się nad jednym z zatrzymanych na rok i sześć miesięcy w zawieszeniu na dwa lata skazany został były funkcjonariusz Milicji Obywatelskiej Marian S.

Reportaż o Czerwcu'56 znajdziesz tutaj: http://www.radiomerkury.pl/audycja/reportaze/kedy-siew-padnie-zdrowy-reportaz-o-czerwcu-56.html

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 0