To był proces poszlakowy. Do tej pory nie udało się znaleźć ciała ofiary. Śledczy ustalili, że kobieta po sprzedaży mieszkania w Pile przeprowadziła się do brata. Rodzeństwo miało się pokłócić o pieniądze. Według prokuratury oskarżony popchnął siostrę na schody, po czym ją udusił. Następnie miał wywieźć ciało nad rzekę i tam spalić.
Janusz M. po zatrzymaniu przyznał się do winy. Potem wszystko odwołał. W sprawie oskarżona była także jego żona. Miała zacierać ślady. Także wyrok dla niej - pótora roku więzienia w zawieszeniu - sąd dziś uchylił.