Prokuratura nie postawiła jednak zarzutów za kradzież tego konkretnego auta, a jedynie za jego przechowywanie i próbę sprzedaży. "Nie łączymy obu tych spraw" – wyjaśnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak.
Mężczyźni ci mają związek z prowadzonym przez prokuraturę postępowaniem przygotowawczym. Dwaj z nich mają zarzuty paserstwa mienia znacznej wartości. Dwaj z kolei to podejrzani o dwie kradzieże z włamaniem luksusowych samochodów, wśród których jest samochód Mercedes S i samochód Audi Q8
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Te samochody skradziono w czerwcu w okolicach Poznania – Mosinie oraz Śremie. Ich łączna wartość została oszacowana na ponad 800 tysięcy złotych. Podejrzani o kradzieże pochodzą z Dolnego Śląska i grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyźni zostali namierzeni przy okazji poszukiwań samochodów skradzionych w lutym z posesji Jakuba i Izabelli Pyżalskich. Nie są jednak łączeni z ich kradzieżą.
Części jednego z aut Pyżalskich – Porsche Cayenne Turbo – znaleziono u dwóch paserów z Zielonej Góry. Prokuratura wyceniła wartość rozmontowanego auta na około 800 tysięcy złotych. Paserom także grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Sąd zgodził się na areszt tylko dwóch mężczyzn – jednego podejrzanego o kradzież i jednego o paserstwo. Prokuratura zaskarży te decyzje. Cały czas poszukiwane jest drugie auto Pyżalskich – czarny Mercedes G klasy AMG 63.