NA ANTENIE: Motosygnały
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Rosjanom nie będzie tak łatwo podbić Ukrainę – ocenia były żołnierz GROM

Publikacja: 24.02.2022 g.22:05  Aktualizacja: 25.02.2022 g.09:20
Poznań
Starszy chorąży sztabowy rezerwy Andrzej K. Kisiel był gościem Wielkopolskiego Popołudnia w Radiu Poznań.
Andrzej K. Kisiel był żołnierz grom - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

Tematem rozmowy była rosyjska inwazja na Ukrainę. "Duże znaczenie ma mentalność" – podkreślał Andrzej K. Kisiel.

Pamiętajmy, że żołnierz ukraiński broni swojej ojczyzny, Rosjanie atakują, ja myślę też, mając doświadczenie z wojny, że jeżeli Ukraińcy dadzą radę zatrzymać na dłuższy okres atak, to też spowoduje pewną niepewność i utratę morali jeżeli chodzi o żołnierzy po drugiej stronie. To jest też napięcie. Wojna rządzi się swoimi prawami

- mówi Andrzej K. Kisiel.

Były żołnierz GROM stwierdził, że jeśli armia ukraińska odeprze pierwszy napór, sytuacja może się ustabilizować. Możliwe jest nawet podjęcie rozmów pokojowych pomiędzy stronami.

Andrzej K. Kisiel widzi szanse Ukraińców w znajomości rosyjskiego uzbrojenia, które również wykorzystują w swoim wojsku, a także we wcześniejszym przygotowaniu obrony.

Wojna ma to do siebie, że wywiad wie troszeczkę wcześniej. Oni na pewno wykonali pewne kroki przed rozpoczęciem konfliktu

– stwierdził Kisiel.

Poniżej cała rozmowa w Wielkopolskim Popołudniu:

Roman Wawrzyniak: Pan widział niejedno starcie militarne. Wszyscy wierzyliśmy lub chcieliśmy wierzyć, że Putin nie zaatakuje, albo że nie będzie to atak totalny. Jak Pan postrzega inwazję?

Andrzej K. Kisiel: Rozmawialiśmy już na ten temat kilka miesięcy temu. Niestety ten rozwój sytuacji jest taki, a nie inny. Mimo wszystko miałem nadzieję, że atak nie będzie aż na taką skalę, tutaj mamy do czynienia z atakiem na pełną skalę, ponieważ atakowane są obiekty wojskowe na całym terytorium Ukrainy. Mam nadzieję, że armia ukraińska ten pierwszy napór odeprze i wtedy jest jakaś nadzieja na stabilizację, może nawet i rozmowy pokojowe.

Widział Pan już niejedną strategię i przerabiał pewnie niejedno ze swoimi przełożonymi. Czy można w jakikolwiek sposób przewidzieć, jak będą działać Rosjanie i jak będzie dalej przebiegał atak? Obiekty wojskowe na terenie całej Ukrainy są na celowniku.

Tutaj scenariusz jest według mnie taki: to, co powiedział Putin, iż to jest operacja wojskowa skierowana w celu osłabienia i wyeliminowania siły militarnej Ukrainy, gdyby te ataki nastąpiły tylko na terenie Ługańska czy Donbasu, wtedy ten konflikt nie miałby rzeczywiście takiej skali, teraz jest to pełna skala, wojna z całą Ukrainą.

Czy to dla Putina będzie kwestia pokonania niezbędnych kilometrów do zajęcia Ukrainy? Czy jednak czeka go ciężka przeprawa?

Moim zdaniem, jeżeli chodzi o rozwój tej wojny, na pewno nie będzie to takie łatwe.

Dla Rosjan?

Tak. Dlatego, że też tutaj słuchając ekspertów, wypowiedzi osób - nawet tych, które dzwoniły do radia mówiąc, że będzie łatwo - stwierdzam, iż jest inaczej. To, co my słyszymy teraz, ponieważ i prasa i propaganda rosyjska mówi o tym, iż to wszystko posuwa się do przodu i idzie zgodnie z planem, no niekoniecznie. Dlatego, że z drugiej strony słyszymy, że Ukraińcy walczą, że jednak nie oddają tak prosto tego terytorium, tam oczywiście są jakieś ruchy, trzeba czasami się gdzieś cofnąć, żeby nie dać przeciwnikowi możliwości na przykład ataku ze skrzydła czy innego rodzaju manewru. Ja myślę, że Ukraińcy w odróżnieniu od konfliktu na Krymie, ponieważ jakieś informacje wywiadowcze posiadali, na pewno jakoś się przygotowali. I byli przygotowani i wiedzieli. Niestety wojna ma to do siebie, że wywiad wie troszeczkę wcześniej. Oni na pewno już pewne kroki przed rozpoczęciem tego konfliktu na pewno wykonali. Ja jestem przekonany, że Ukraińcy w jakiejś tam mierze będą dawać sobie radę. Teraz jest tylko pytanie, czy my i kraje zachodnie potrafią, w odpowiedni sposób Ukrainie pomóc.

Co by to znaczyło?

Zacznę od tego, że to jest dostarczanie sprzętu, można pomyśleć o tak zwanych misjach szkoleniowych. Ukraina oczywiście ma pewne doświadczenie.

Ale to nie jest za późno na szkolenie?

Myślę, że nigdy nie jest za późno, natomiast oczywiście jest to kwestia polityki, jeśli politycy w jakiś sposób pewne rzeczy przespali i teraz się budzą, to musimy to nadrabiać.

Chciałem zapytać o siłę armii ukraińskiej. Jak Pan ją ocenia? Miał Pan okazję poznać żołnierzy ukraińskich?

Na jednej z misji w Iraku miałem okazję spotkać żołnierzy ukraińskich. Powiem tak. Przede wszystkim armia ukraińska w dużej mierze bazuje na podobnym sprzęcie, chodzi mi o czołgi, transportery opancerzone i samoloty, tak jak armia Federacji Rosyjskiej. Ukraińcy są w jakiś tam sposób w stanie rozgryźć, jak to będzie się dalej rozwijało. Dlatego, że działają na podobnym sprzęcie, mam dozę nadziei, że mimo wszystko Rosjanom tak łatwo nie pójdzie.

Ale czy mają sprzętu na tyle dużo, żeby stawić im opór? I też mentalność żołnierzy. Ona jest na pewno inna niż tych atakujących.

Oczywiście. Ja myślę, że my powinniśmy pomyśleć nad tym, ponieważ takie kraje jak Polska, Czechy, Słowacja, Rumunia, Bułgaria w swoim arsenale posiadają pewne zapasy tego sprzętu, który jest postsowiecki. To żebyśmy dostarczyli nowoczesny sprzęt zachodni, to jest za późno. Ale to, co mamy w swoich pozostałościach, to by jak najbardziej się przydało. A jeśli chodzi o mentalność. Pamiętajmy, że żołnierz ukraiński broni swojej ojczyzny, Rosjanie atakują, ja myślę też, mając doświadczenie z wojny, że jeżeli Ukraińcy dadzą radę zatrzymać na dłuższy okres atak, to też spowoduje pewną niepewność i utratę morali, jeżeli chodzi o żołnierzy po drugiej stronie. To jest też napięcie. Wojna rządzi się swoimi prawami.

Na koniec chcę zapytać o sytuację Polski. Czy jest ona dziś bezpieczna? Szef NATO mówił dzisiaj tak: „Atak na jednego członka NATO będzie traktowany jako atak na wszystkich. Uruchomiliśmy dzisiaj nasze plany obronne”. Co to znaczy?

To znaczy, że mówiąc między wierszami, że musimy się przygotować do tego, że konflikt może się rozszerzyć.

NATO tego nie wyklucza?

Oczywiście. Trzeba być gotowym. Nawet w Polsce na to, żeby nowelizować budżet i już myśleć prewencyjnie, przygotowywać się. Nie możemy myśleć o tym, żeby zajmować się tymi rzeczami, które jeżeli chodzi o wojnę, muszą być na drugim planie. Teraz musimy być gotowi na wszystko. Musimy pokazać to, iż polska armia, że jesteśmy w NATO, jesteśmy jednością i w miarę konfliktu agresor, musi się liczyć z tym, że może tu ponieść porażkę.

Czy Polska jest bezpieczna?

Ja jestem ostrożny.

Ta pauza przed Pańską odpowiedzią już budzi mój niepokój.

To są lata doświadczeń. Ja wiem, jak się przygotowuje pewne rzeczy. Nie chcę wprowadzać paniki, natomiast też apeluję o to, żebyśmy wszyscy położyli ręce na jeden pokład i przygotowali się do tego, żeby być gotowym na to, co nie chciałbym, żeby się stało.

Zwłaszcza, że Aleksander Łukaszenka zwrócił się do Władimira Putina o wzmocnienie zachodniej granicy z Białorusią. Więc to jest dodatkowy komunikat dla NATO i nas również.

Oczywiście. A tym bardziej to, co się działo do tej pory na granicy, to jak myślę był jeden z tych elementów większej układanki, gdzie ten atak był zamierzony, chodzi mi o atak hybrydowy, o to, co tam się działo i napływ emigrantów. Ja boję się, że za chwilę tamte działania znów nabiorą na sile, to będzie też taki punkt odwrócenia uwagi od tego, co będzie na Ukrainie.

Może już nie będzie biegających z torebkami posłów na granicy.

To jest też apel do młodych ludzi. I do głosujących. Jeżeli będą następne wybory parlamentarne, to naprawdę zastanówmy się na kogo głosujemy.

http://radiopoznan.fm/n/zdzzM7
KOMENTARZE 0