Proboszcz, na zakończenie nabożeństwa dla dzieci wygłosił oświadczenie. Stwierdził w nim, że media i nieprzychylni mu ludzie z Obrzycka "linczują" go bez powodu. Duchowny poinformował, że wynajęta przez niego kancelaria prawna szykuje pozwy. Ksiądz utrzymuje, że nie uderzył 10-letniego Kuby. Do naszego reportera, po mszy podeszło dwóch nastolatków, którzy twierdzą, że widzieli jak proboszcz bije ich 10-letniego kolegę.
Z kolei młoda dziewczyna powiedziała reporterowi, że osiem lat temu ten sam duchowny w kościele bez powodu uderzył jej siostrę. Ksiądz Mikołajczak nie chciał dziś rozmawiać z dziennikarzami. Przed niedzielną mszą grupa rodziców zorganizowała przed kościołem pikietę. Pod listem do poznańskiej kurii z żądaniem usunięcia z parafii proboszcza podpisało się pół tysiąca mieszkańców Obrzycka. Sprawą zajmuje się prokuratura w Szamotułach.
Proboszcz od początku twierdzi, że 10-latka nie uderzył. Według księdza w czasie komunii na ziemię upadł opłatek, proboszcz chciał go podnieść dlatego odsunął dzieci.
Ksiądz podejrzewany o uderzenie dziecka w kościele złożył wyjaśnienia w poznańskiej kurii. Jej rzecznik odmówił nam komentarza w tej sprawie.