Za patriotyzm dziadków nasze rodziny ponosiły negatywne konsekwencje w komunistycznej Polsce - mówią Radiu Poznań Elżbieta Rybarska oraz Maria Wielebska.
Ja pamiętam, jak moja mama nie mogła pracy znaleźć, bo jej wypominano kim był jej ojciec. Przychodziła nieraz z załzawionymi oczami i mówiła, że znowu jej powiedziano, że 'Ty Durkówna żadnej pracy nie znajdziesz'. - Po wojnie owszem mama często chodziła do komitetu się tłumaczyć, o jaką Polskę ojciec walczył. Jak przyszła zawsze zdenerwowana no to mówiła gdzie był i o co się pytano. Wiem, że zawsze odpowiadała - o Polskę wolną.
Ze względu na te konsekwencje, o udziale rodziny w wojnie polsko-bolszewickiej raczej mówiło się ostrożnie i w gronie rodzinnym - mówi Maciej Elantkowski, historyk z Muzeum Powstańców Wielkopolskich w Lusowie.
Z relacji wiem, że rozmowy wszelkie na ten temat zwłaszcza w szerszym gronie były trudne i dość ryzykowne, ale w rodzinnym środowisku, w rodzinnych pieleszach to wszystko było przechowywane. Jeden z synów mojego pradziadka, który walczył w 1920 roku został relegowany ze szkoły.
Podczas spotkania w Dopiewcu przedstawiono umundurowanie i uzbrojenie jednostek wielkopolskich. Były to doborowe oddziały frontowe zaprawione w bojach w czasie I wojny światowej oraz w czasie działań powstańczych.