NA ANTENIE: Na zdrowie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

R. Bartosik: "Program Kolej+ ma zapobiegać wykluczeniu kolejowemu"

Publikacja: 30.01.2023 g.18:26  Aktualizacja: 31.01.2023 g.11:45
Poznań
W piątek popisano wielkopolskie umowy w sprawie rządowego programu Kolej Plus. Inicjatywa jest prowadzona we współpracy i przy współfinansowaniu z samorządami. Jak wygląda kolejowa przyszłość Wielkopolski? Jakie są bieżące problemy przy tych inwestycjach? Gościem Wielkopolskiego Popołudnia był wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Ryszard Bartosik, zaangażowany w realizację programu Kolej Plus, poseł ziemi konińskiej.
ryszard bartosik - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Bartosz Garczyński: Kiedy wbijamy łopaty pod te kolejowy inwestycje?

Ryszard Bartosik: Myślę, że przyszły rok to data realna. Potrzeba czasu na wykonanie dokumentacji projektowej. Dokumentacja z Konina do Turku to jest prowadzona nowym torem, nowym szlakiem, jest trochę pracy.

Ale to w sumie pięć projektów w Wielkopolsce, czyli wszystkie, które były zgłoszone.

Tak, Wielkopolska zgłosiła się do wszystkich projektów i bardzo się cieszę. Program Kolej+ ma likwidować wykluczenie komunikacyjne i te projekty na to są nakierowane. Dobrze, że wszystkie pięć będą realizowane, dobrze, że władze województwa idą w tę stronę.

To, na co zwróciłem uwagę, to data - w czasie piątkowego spotkania. Wcześniej mówiło się o realizacji do 2028 roku. W piątek zobaczyłem, że koniec prac datowany jest na 2029, z czego wynika przesunięcie o rok?

W takich dużych przedsięwzięciach tak to bywa. Na rozmowy między Urzędem Marszałkowskim a PLK trzeba było poświęcić więcej czasu. Szczegóły są bardzo istotne, za każdym zapisem idą środki finansowe, dopiero teraz są umowy, w innych województwach to stało się wcześniej. Czas jest potrzebny na budowę tych linii.

A co było osią sporu w przedłużających się negocjacjach?

Pieniądze są bardzo istotne, bo bez tego nic się nie zrobi, ale przy takich przedsięwzięciach też kwestia odpowiedzialności za poszczególne etapy, współpracy, podział obowiązków, wszystkie szczegóły dotyczące partnerstwa państwa i samorządu.

Ale muszę zwrócić uwagę na to, że marszałek Marek Woźniak studził w piątek emocje, zaznaczył, że może nie wystarczyć środków. Czy pan podziela te obawy?

Taka narracja przewija się. Urząd Marszałkowski dość ostrożnie podchodzi do projektu, natomiast nie robimy czegoś po to, żeby nie zrobić. Zobaczymy, jakie będą ostateczne kosztorysy, ale będziemy robili wszystko, że pieniędzy wystarczyło. Po stronie rządowej jest 85 proc. Jeśli miałoby zabraknąć, będziemy ich szukać.

Panowie są z różnych opcji politycznych, ale Urząd Marszałkowski zrobił kawał dobrej roboty jeśli chodzi o projekty, jeśli chodzi o koordynacją samorządów.

Tak wszyscy pracujemy w służbie publicznej. Sejmik i marszałek pracują dla całego województwa, to naturalne działanie, bez względu na opcję polityczną. Dobrze, że urząd wykonał swoje zadanie, wszystko toczyło się w porozumieniu z PLK.

To nie jest takie oczywiste na gruncie polskiej polityki, to nie zawsze tak bywa.

Tym bardziej trzeba cenić, że umowa doszła do skutku.

Są jednak problemy, chodzi o linię, którą pan jest najbardziej zainteresowany - do Turku. Część mieszkańców Konina i Krzemowa jest przeciwna temu połączeniu. Jakby pan ich uspokoił. Po rozmowie z tymi ludźmi rozumiem ich obawy - że będą mieli pociąg pod oknami.

Zawsze przy takich inwestycjach trzeba rozmawiać z ludźmi, są opory, problemy i każdy z nas jest za rozwojem nowych dróg do momentu, kiedy nie dotyka to mnie. Taka jest natura rzeczy. Protestują ci, którzy mają kolej - Poznań-Warszawa w zasięgu ręki. Ta nowa być może im się nie podoba, ale przedstawiciele PLK potwierdzają, że zawsze starają się te projekty tworzyć w dialogu, po konsultacjach. Jeśli nie uda się napięć uniknąć, będą rozmowy dotyczące odszkodowań. Chcemy, żeby to było jak najmniej kolizyjne, dzisiejsze protesty są przedwczesne, bo nie wiemy,  gdzie dokładnie będzie linia. Ze spokojem trzeba poczekać.

Mamy także pozytywny sygnał w tej sprawie, powiat  koniński, jeszcze przed podpisaniem umowy, zdecydował, że weźmie udział w inwestycji. teraz już tylko miasto Konin nie popiera tego projektu. Co się stało, że mamy zwrot w projekcie?

Wiele rozmów, może nawet to, że projekt staje się realny, że będzie służył powiatowi konińskiemu, przysłuży się do rozwoju Konina. Może te argumenty do radnych trafiają. Poprzednie decyzje były bliskie, ale się nie udawało. Trudno mi doszukiwać się przyczyn, ważne, że sytuacja zmienia się na korzyść linii Konin-Turek.

A czy na innych liniach mamy podobne problemy?

Z tego, co wiem, zainteresowanie jest. Nie chcę wprowadzać w błąd. Gdzieś, na którejś z tych rewitalizowanych linii była jakaś obojętność któregoś z burmistrzów, słyszałem o głosach, że kolej oznacza hałas. Pewnie takie drażliwe sytuacje będą wszędzie, zawsze tak jest.

Pojawiają się głosy, że linie będą nieekonomiczne. Jak pan na to odpowie?

Program Kolej+ ma zapobiegać wykluczeniu kolejowemu. Jeśli byśmy tak myśleli to ten projekt nie powinien mieć w ogóle racji bytu. Największa ekonomia całego przedsięwzięcia byłaby na dojeździe do dużej aglomeracji, ale chyba nie tylko o to nam chodzi. Chodzi o to, żeby mniejsze miejscowości połączyć z Poznaniem, to zadanie kolei państwowej, ministerstwa, ale także samorządu. Nie zawsze wszystko musi się ekonomicznie spinać, my stawiamy na zrównoważony rozwój i jeśli nawet na początku obłożenie tej linii nie będzie takie, jakbyśmy sobie życzyli, liczę na to, że z czasem to będzie, tym bardziej, że polityka światowa idzie w tym kierunku, aby kolej się rozwijała jako najbardziej przyjazny środowisku środek transportu.

http://radiopoznan.fm/n/MAro79
KOMENTARZE 0