Prom jest jeszcze w stanie zabrać na pokład pieszych i jednoślady, ale o samochodach nie ma już mowy. Auta muszą kierować się do oddalonych o kilkanaście minut mostów w Międzychodzie i Sierakowie.
- Tak źle jeszcze nie było. Ja tu pracuje 30 prawie lat, ja nie pamiętam takiej wody. Tak niskiego poziomu ja nie pamiętam. Niestety nie idzie samochodów przewozić, bo mamy po 50 czy 80 centymetrów wody i pod obciążeniem samochodu prom zaczyna trzeć dnem. Co najmniej teraz by musiała Warta urosnąć o 30 czy 40 centymetrów - mówi przewoźnik promowy Mirosław Wicenty.
Stan rzeki w okolicach Międzychodu w minionym tygodniu utrudniał życie także miłośnikom sportów wodnych. Dziś o godzinie 12:50 poziom Warty w samym Międzychodzie wynosił 64 centymetry - dla porównania w Poznaniu były to 122 centymetry.