W sprawę zamieszani byli rolnicy, przedsiębiorcy, bezrobotni oraz dwaj byli już policjanci drogówki. Podejrzane stłuczki wyśledzili ubezpieczyciele, kiedy okazało się m.in, że jeden z samochodów w ciągu kilku miesięcy był bity aż cztery razy. Sprawa po raz pierwszy trafiła do sądu w 2005 roku. Biegli przez prawie trzy lata wydawali opinie o każdym z przypadków.