"Przedsiębiorstwo, które obecnie zajmuje się wywozem odpadów poinformowało, że od 1 czerwca nie będzie w stanie odbierać od mieszkańców biodegradowalnych" – mówi burmistrz Obrzycka, Igor Kołoszuk.
Mają problem z dostarczeniem tych odpadów na odpowiednie składowisko. Są to przyczyny niezależne od firmy Sanus, ale efekt jest taki, że od 1 czerwca nie są w stanie odebrać odpadów biodegradowalnych oraz odpadów wielkogabarytowych. Te drugie nie stanowią jakiegoś wielkiego problemu, bo w zeszłym tygodniu był odbiór, następny dopiero za kilka miesięcy, natomiast frakcja bio w obecnej sytuacji może stanowić poważny problem, zwłaszcza że po ostatnich opadach deszczu zieleń rośnie w oczach.
Miejski magistrat chce przekonać radnych, by zagłosowali za zwiększeniem ulgi dla gospodarstw domowych, które samodzielnie kompostują odpady biodegradowalne.
Co w przypadku, gdy ci nie dysponują własnym kompostownikiem? Co, jeśli część mieszkańców zacznie wyrzucać skoszoną trawę w lesie? – Liczymy na rozsądek mieszkańców, liczymy na wolę współpracy oraz liczymy na firmę Sanus, że czym prędzej znajdzie wyjście z tej sytuacji – dodaje burmistrz Obrzycka.
Przedstawiciele firmy będą sprawdzać, czy odpady biodegradowalne nie będą trafiać do pojemników na odpady zmieszane. W takich przypadkach mogą zostać naliczane kary.