Chcą tego obrońcy Arkadiusza Ł. i jego brata, których warszawska prokuratura oskarżyła o oszustwa metodą "na wnuczka".
Według śledczych, obaj wyłudzili od seniorów w Niemczech, Szwajcarii i Luksemburgu ponad dwa miliony złotych. Drugie tyle próbowali wyłudzić. Głównym dowodem w sprawie są podsłuchane rozmowy oskarżonych z pokrzywdzonymi. Ich legalność od początku procesu kwestionują obrońcy oskarżonych. Twierdzą, że niemieccy śledczy nie mieli zgody polskiego sądu na podsłuchiwanie "Hossa" i jego brata, a taka zgoda - zdaniem obrońców - jest niezbędna. Na poprzedniej rozprawie przedstawili opinię prawną w tej sprawie.
"Hoss" siedzi w areszcie w Warszawie, bo warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie wyłudzeń metodą "na wnuczka" w Polsce, w której Arkadiusz Ł. także usłyszał zarzuty. Przed każdą rozprawą w Poznaniu policjanci przywożą "Hossa" z warszawskiego aresztu.