Problemy zaczęły się po ukończeniu budy trasy S5. Jest ona równoległa do starej drogi krajowej nr 5, więc zgodnie z przepisami piątka przestała być krajowa i przeszła pod opiekę gmin. Samorządowcy już w ubiegłym roku walczyli przepisami i apelowali, że z gminnych pieniędzy nie są w stanie utrzymać trasy na odpowiednim poziomie. To nie jest de facto droga gminna - choć formalnie taką się stała ze strasznymi konsekwencjami dla gmin Swarzędz, Łubowo i Pobiedziska i dla kierowców - mówi Michał Podsada burmistrz gminy Pobiedziska.
Kto jest odpowiedzialny za wypadki na trasie? Gminy? Czy np. Swarzędz, na której terenie doszło w środę do śmiertelnego wypadku młodej kobiety? A może skoro gmin nie stać na utrzymanie takiej trasy powinny ją zamknąć? Może należałoby wprowadzić zakaz jazdy samochodów ciężarowych? Czy można coś zrobić, żeby uniknąć tej tragedii?Czy zarządca drogi - zarządcy drogi - czyli w tym przypadku trzy gminy: Swarzędz, Łubowo i Pobiedziska - może w świetle prawa stać się odpowiedzialnym na wypadek na śliskiej drodze? Przyczyny wypadku wyjaśnia prokuratura. Co już wiemy i co ewentualnie może się w tej sprawie wydarzyć?
Czy w rozwiązaniu tak trudnej sytuacji może pomóc Wydział Zarządzania Kryzysowego Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu? Niestety, okazuje się, że wydział ma związane ręce. Dowiedzieliśmy się, że w sprawie byłej krajowej piątki wpływały wczoraj do wydziału skargi i uwagi, ale jedynie co można było z nimi zrobić, to przekazać samorządom. Tak też się stało. Wydział Zarządzania Kryzysowego WUW nie dysponuje swoimi pługami, czy też solarkami. Nie może też nikomu, niczego nakazać.
Wiemy też, że o drogę dba od wczoraj GDDKiA. Na piątce od rana pracowały trzy pługosolarki. Jeden dzień odśnieżania i sypania solą 40 kilometrowego odcinka drogi będzie kosztował około 25 tysięcy złotych. Nieoficjalnie wiemy też, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie dostała od nikogo polecenia, aby zająć się trasą. Była to decyzja własna dyrekcji GDDKiA.
Pieniądze - ćwierć miliona złotych na zimowe utrzymanie - przekazał gminom marszałek województwa Marek Woźniak. Zamianą ustawy zajmowali się posłowie, uchwalili zmianę prawa... ale - ustawa - nieprzyjęta przez prezydenta Komorowskiego - trafiła do Trybunału Konstytucyjnego.
Michał Podsada, burmistrz miasta i gminy Pobiedziska, podkreśla nie od dziś, że przyjęcie kilka lat temu prawa umożliwiającego przekształcenie dawnej drogi krajowej w drogę gminną było paradoksem - przedstawiciele gmin wybierają się w tej sprawie do prezydenta, który w październiku zeszłego roku nie podpisał nowelizacji ustawy o drogach publicznych, zmieniającej zapisy z korzyścią dla gmin i dla utrzymania dróg. Spotkanie w tej sprawie dopiero 4 lutego. Kto do tego czasu zadba o bezpieczeństwo kierowców jadących z Poznania do Gniezna?
przeszkadzajki, viatole, może byś najchętniej zamknął drogę i nikogo nie wpuszczał.
Opanuj się trochę i zaproponuj rozwiązanie pozytywne, wnoszące coś innego, niż zakazy, ograniczenia, kary itp.
Bo jeśli spotkasz 3 zapierdzielające auta, to nie znaczy, że następne 100 przekracza przepisy ruchu drogowego.
Droga dalej powinna prowadzić wspólnie z 15-ką do Gniezne i następnie starym śladem DK nr 5 do Poznania.
A po oddaniu kolejnych odcinków S5 droga krajowa nr 62 powinna zostać wydłużona aż do Wrocławia, aby uniknąć takiej sytuacji, jaka jest obecnie między Poznaniem a Gnieznem.
Jednak czynnikiem obiektywnym jest na pewno ten, że rząd obciąża podwładnych coraz większymi obowiązkami, a sam sobie daje wielkie nagrody nie wiadomo za co-chyba tylko po to, żeby na odpowiednim poziomie zapewnić sobie bogate życie kosztem szarych obywateli. Dla obecnego rządu jeden zwykły obywatel mniej nie ma żadnego znaczenia. Widać to po tysiącach obywateli, którzy umierają w wyniku fatalnego traktowania służby zdrowia przez ten rząd. Jeżeli więc ktoś zginie na drodze-podobna sprawa-co ich to obchodzi?
Po drugie: Jakiś bezmózgowiec buduje obwodnie, po to, aby odciążyć lokalne drogi i miasta, a później montuje na nich bramownice Viatoll, co automatycznie powoduje przeniesienie ruchu na wcześniej odciążane drogi.
Po trzecie: Droga nr 5 powinna być przy takich warunkach zamknięta, nie zginąłby wtedy nikt, ale jakiż byłby bunt społeczny, gdyby musieli nadrabiac kilka kilometrów do domu czy pracy.