Według relacji sąsiadów, syn zamyka go w domu - jak w więzieniu, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Sąsiedzi pytają, czy nie można temu człowiekowi inaczej pomóc?
Starszego mężczyznę odwiedzają pielęgniarka środowiskowa i lekarka. W mieszkaniu - jak twierdzi pielęgniarka - jest czysto, a z kontaktów z synem wynika, że dba też o to, by ojciec miał, co jeść. W Poznaniu rośnie liczba podobnych spraw, które kończą się w sądzie wnioskiem o ubezwłasnowolnienie. W ubiegłym roku Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie skierował do sądu około 100 podobnych spraw.