Dwa dni strajku, nerwowe negocjacje i w końcu sukces załogi. Niemiecki właściciel zakładu zgodził się na opracowanie nowego regulaminu wynagrodzeń i przywrócenie bezpłatnych dowozów do pracy. Nie będzie też żadnych konsekwencji wobec tych, którzy strajkowali.
Strajkowała cała firma. Pracę przerwało tysiąc osób. Nic nie wskazywało na to, że dojdzie do porozumienie. Wręcz przeciwnie. Właściciel fabryki poinformował, że strajk jest nielegalny i że jeśli natychmiast nie zostanie przerwany, co osiem godzin będzie zwalniał dyscyplinarnie 20 ludzi. Załoga jednak się nie ugięła. W czwartek doszło do podpisania porozumienia.