Były zaniedbane i wygłodzone. Na prośbę Fundacji Mondo Cane w sobotę na koczowisko pojechali strażnicy miejscy, policjanci i weterynarz. - Potwierdziły się informacje obrońców zwierząt, że psy są źle traktowane - mówi Jacek Kubiak z poznańskiej Straży Miejskiej. - Przedstawicielka Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt po konsultacjach z lekarką weterynarii stwierdziła, że przebywające tam psy są niewłaściwie trzymane, nie mają odpowiedniej opieki. Zachodzi też podejrzenie, że dochodzi do znęcania się nad tymi zwierzętami patrząc na warunki, w jakich przebywały. Część z nich na zewnątrz, tuż po urodzeniu młodych w kartonie. Część w zamknięciu, najprawdopodobniej przez dłuższy czas z tego zamknięcia niewypuszczana.
Psy - w tym szczeniaki - są teraz tymczasowo w schronisku. To jego pracownicy odłowili zwierzęta - mówi Jacek Kubiak ze Straży Miejskiej. - Trzy dorosłe, osiem kilkudniowych szczeniaków i dziewięć szczeniaków trochę starszych. Zaniedbane, nie miały odpowiednich warunków. Ta suka, która świeżo urodziła te osiem małych, była w kartonie na zewnątrz. Natomiast z tych dorosłych trzy psy, z tego, co mi przekazali koledzy, najprawdopodobniej przez dłuższy czas w ogóle nie były z zamkniętego pomieszczenia wypuszczane, bo były mocno przestraszone, może nie zdziczałe, ale przestraszone i wygłoszone - dodaje.
Sprawę znęcania się nad zwierzętami prowadzi policja. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Jeżeli właściciel psów zostanie skazany, wtedy dopiero zwierzęta zostaną mu całkowicie odebrane. Strażnicy miejscy już wcześniej byli na koczowisku. Załatwili dla psów nieodpłatne szczepienia i próbowali wesprzeć mieszkańców koczowiska w opiece nad zwierzętami.