Nie ma dnia, aby ostrowscy strażacy nie wyjeżdżali do gaszenia ognia w kominach, w których zapaliły się sadze - mówi rzecznik strażaków w Ostrowie Krzysztof Biernacki.
- Mamy niespotykaną do tej pory liczbę zdarzeń związanych z palącymi się sadzami w kominie. To już nawet nie jest jedno zdarzenie w ciągu doby, tylko po kilka. I tutaj chciałbym przypomnieć, że pożary sadzy w kominie powstają przede wszystkim na skutek tego, że nie są usuwane. Raz w roku należy dokonać okresowego przeglądu stanu technicznego przewodów kominowych. Niezależnie od tego przepisy przeciwpożarowe mówią o usuwaniu zanieczyszczeń z przewodów dymowych czy spalinowych - dodaje Krzysztof Biernacki.
Jeśli jest to kotłownia na drewno czy eko-groszek to sadze należy usuwać co 3 miesiące. W przypadku kotłów olejowych czy gazowych - co pół roku. Jak dotąd pożary sadzy w Ostrowie nie spowodowały większych strat, bo ogień udało się ratownikom ugasić w zarodku. Ale taki pożar może być niebezpieczny, pod wpływem temperatury może spowodować pęknięcie komina i przeniesienie się ognia do wnętrza pomieszczenia.