Minionej nocy do noclegowni przy ulicy Michałowo przyjęto czterech bezdomnych. Miejsca dla kolejnych są przygotowane. A strażnicy miejscy w ostatnich dniach interweniowali między innymi przy ulicy Kolejowej, gdzie w pustostanach mieszkają bezdomni. Jeden był tak wychłodzony, że trzeba było wezwać karetkę.
Takich miejsc w Poznaniu jest ponad sto. Bezdomni mieszkają w opuszczonych altankach, szałasach, a nawet namiotach. Do nich strażnicy docierają z pakietami żywnościowymi. Na razie kupili ich 150, ale dostaną kolejne.
- Pracujemy codziennie, niezależnie od tego, czy jest to dzień wolny od pracy czy nie, pracujemy w godzinach nocnych, pracujemy w ciągu dnia. Sprawdzamy te najtrudniejsze miejsca. W każdym referacie są wyznaczone te najtrudniejsze miejsca, miejsca nieogrzewane, w których za każdym razem, przy tak niskich temperaturach, nie ukrywajmy tego w połączeniu z alkoholem, tym ludziom w każdej chwili grozi śmierć - mówi rzecznik Straży Miejskiej w Poznaniu Przemysław Piwecki.
W Poznaniu bezdomni, którzy są pod wypływem alkoholu, pomoc znajdą w ogrzewalni Caritas przy ulicy Krańcowej. Zapełniły się także poznańskie noclegownie. W największej jest jeszcze parę wolnych miejsc. Przebywa tam teraz 105 osób, formalnie jest tam 95 miejsc. Przy tak niskich temperaturach pomoc znajdzie tam nawet 120 bezdomnych.
W Wielkopolsce nikt minionej nocy ani wczoraj nie zamarzł ale w kraju życie straciło 7 osób. Takie informacje przekazuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Pod tym względem to był najbardziej tragiczny dzień tej zimy.
Od 1 listopada minionego roku z powodu wychłodzenia w sumie zmarły 53 osoby.