Padły płocie, krąpie i ukleje, ale także 10-kilogramowe karpie, szczupaki i amury. Ponad tona śniętych ryb unosi się na wodzie lub zalega na brzegach stawu Polskiego Związku Wędkarskiego w Kowalewie koło Pleszewa. Dziś ryby zostaną zebrane i zutylizowane.
Na razie przyczyny tej ekologicznej katastrofy nie są znane. Do stawu spływa woda z sąsiedniej uprawy pomidorów - mówi prezes pleszewskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego Janusz Kałużny. Z pól drenami woda dostaje się do rowu, a ten jest połączony ze stawem. Janusz Kałużny podejrzewa, że staw zanieczyściły związki chemiczne wykorzystywane do podlewania pomidorów. W wodzie zabrakło tlenu i doszło do przyduchy.
Wyniki badań wody mają być znane za tydzień. Sprawą zajęły się: policja oraz Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.