Na początku okazało się, że nie wiadomo kogo ścigać, bo mężczyzna posługiwał się fałszywym dowodem osobistym. - Postępowanie pierwotnie zostało umorzone wskutek niewykrycia sprawcy. Potem mężczyzna został zidentyfikowany i rozpoznany przez świadków - mówi prokurator Magdalena Roman.
45-latka przypadkowo rozpoznał świadek w czasie postępowania w innej sprawie. Oskarżony przyznał się do wyłudzeń, nie podaje jednak co zrobił z przewodami. Tłumaczy, że w czasie, gdy doszło do przestępstw, miał problemy osobiste i nadużywał alkoholu. Mężczyzna zaproponował naprawienie szkody oraz dobrowolne poddanie się karze. Wniosek w tej sprawie trafił do sądu w Pile.