Potrzeba do tego zgody wszystkich państw Unii. Kilka z nich zgłasza wątpliwości. To głównie obawy o standard produktów kanadyjskich (głównie żywności). - Ta umowa daje silniejszą pozycję Kanadzie. Najbardziej ucierpią rolnicy. Będą musieli konkurować z ogromnymi, przemysłowymi gospodarstwami z Ameryki Północnej. Nie są w stanie z nimi wygrać. Poza tym państwa wyzbywają się kontroli nad dopływem kapitału zagranicznego, przejmowaniem banków - przeciwnie do tego co mówi rząd o repolonizacji banków. Poza tym oni mają dużo mniej przepisów regulujących i zawsze będą produkowali taniej - mówił porannej w rozmowie Radia Merkury poseł ugrupowania Kukiz'15 Bartosz Józwiak.
Rząd nie przyjął jeszcze ostatecznego stanowiska w tej sprawie. Reprezentujący partię rządzącą poseł Bartłomiej Wróblewski odpowiadał na naszej antenie, że za negocjacje warunków umowy odpowiada poprzedni rząd PO-PSL. - Unia Europejska i Kanada pracują nad deklaracją ws. rozumienia zapisów umowy, które budzą protesty. Na pewno nie przyjmiemy jakiejkolwiek umowy, która będzie godziła w interesy Polski i polskich przedsiębiorców, w tym rolników. Żeby Polska przyjęła tę umowę potrzebna jest zgoda 2/3 głosów w Sejmie i w Senacie, to wyższe wymagania niż do zmiany Konstytucji. Teraz trwa intensywne sprawdzanie zapisów, które budzą wątpliwości - mówi poseł Wróblewski z Prawa i Sprawiedliwości.
Protestujący mówią, że przystąpienie do umowy z Kanadą to tak naprawdę wprowadzenie tylnymi drzwiami podobnej umowy handlowej ze Stanami Zjednoczonymi, której podpisanie zostało na razie zablokowane. Według posła Kukiz'15, negocjacje ws. umowy już się skończyły i teraz nie da się jej poprawić. "Trzeba ją zablokować" - mówi poseł Bartosz Józwiak.
W piątek i sobotę protesty przeciwko CETA organizują stowarzyszenia i partie zarówno z prawej, jak i z lewej strony sceny politycznej. Między innymi Ruch Kukiz'15, partia Razem i Młodzież Wszechpolska.
Maciej Kluczkajc/szym
Coś mi tu śmierdzi, pewnie od trzymania palca w tylnej części ciała przyjaciołom z za oceanu !!!