Na razie oba cisną się w pełniącym rolę ratusza budynku po dawnym spichlerzu. Ponadto gmina wynajmuje pomieszczenia na biura i płaci za to 180 tysięcy złotych rocznie. Dlatego w ubiegłym roku zdecydowano o budowie nowej siedziby dla gminy, a w tym ruszyła budowa.
- Budynek, w którym w tej chwili się mieścimy nazwałabym "ratuszem" w cudzysłowie - mówi wójt Irena Rakowska. - Nie wygląda na taki, w którym miałby się mieścić urząd miasta czy gminy. Budynek nie jest przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Same warunki są też bardzo ograniczone dla potrzeb gminy czy miasta.
Mieszkańcy miasta i okolic zadają sobie jednak pytanie, czy budowa gminnej siedziby nie jest gwoździem do trumny dla idei połączenia miasta z gminą.
Miasto to 2200 mieszkańców, gmina dwa razy tyle. W pobliskich Szamotułach jest jeden samorząd na 50 tysięcy.