W skali całego miasta przybędzie w sumie 14 etatów.
Jak wyjaśnia Hanna Janowicz z poznańskiego magistratu, taki był postulat dyrektorów szkół.
- Sami też zauważyliśmy problem. Z uwagi na wzrost liczby zadań, które są przekazywane na barki bibliotekarzy - na przykład darmowe podręczniki - zajmują się oni ich dystrybucją i całą obsługą tego zadania. Bibliotekarze mieli trochę mniej czasu na swoje podstawowe zadanie, czyli promowanie czytelnictwa - przekonuje.
Nie bez znaczenia dla zwiększenia liczby etatów ma też reforma oświaty. Na jednego bibliotekarza ma przypadać 350 uczniów, przy czym w każdej szkole będzie przynajmniej jeden etat, nawet jeśli placówka nie jest tak liczna.
Według zapewnień urzędników, bibliotekarze nie będą pracować jednocześnie np. w dwóch szkołach, żeby wypracować cały etat. Zmiany nie dotyczą na razie szkół ponadgimnazjalnych.