W tej sytuacji wójt zawiesił postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla budowy wiatracznych farm. Decyzję tę zaskarżył inwestor. Kilka dni temu Samorządowe Kolegium Odwoławcze postanowienie wójta uchyliło w całości.
To oznacza ponowne wszczęcie procedur w tej sprawie - wyjaśnia pełniący obowiązki wójta Jacek Karmiński. "Są teraz możliwe dwie procedury: jedna zmierzająca do budowy wiatraków, druga - wynikająca z referendum, poprzez zmianę studium zagospodarowania przestrzennego, może budowę zablokować" - precyzuje Kamiński.
Z tej lokalizacji nie chce też zrezygnować inwestor - podkreśla Jan Wieczorek z poznańskiej spółki. "Działamy zgodnie z prawem, skończyliśmy wykonany kosztem ponad 100 tysięcy złotych - roczny monitoring, mamy gotowe wszystkie opracowania, musimy jeszcze wystąpić o wydanie opinii środowiskowej" - wylicza Wieczorek.
Nie odpuszczają także przeciwnicy wiatraków. Inicjatorzy referendum zapewniają, że "zrobią wszystko, by tych turbin nie było". Czy wiatraki staną w okolicach Lipna, okaże się za kilka miesięcy.