NA ANTENIE: Kulinarne podróże. Małe i duże.
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Właściciel Lecha odpowiada kibicom

Publikacja: 07.10.2015 g.22:13  Aktualizacja: 26.10.2015 g.12:24
Poznań
Jest oświadczenie Jacka Rutkowskiego.
Jacek Rutkowski - www.lechpoznan.pl
/ Fot. www.lechpoznan.pl

Właściciel Lecha Poznań Jacek Rutkowski odpowiedział na niedawny list otwarty Stowarzyszenia Kibiców Kolejorza. W opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej klubu oświadczeniu można przeczytać między innymi: "Jestem normalnym kibicem z kilkudziesięcioletnim stażem. Jestem też menadżerem zarządzającym tysiącami ludzi. I z tego punktu widzenia daję kredyt zaufania zarządowi, który działa w kierunku rozwiązania sytuacji kryzysowej".  

Rutkowski powołuje się m.in. na przykład Borussii Dortmund, która w ubiegłym sezonie kończyła rundę jesienną na ostatnim miejscu w tabeli, a mimo to na meczach wspierało ją kilkadziesiąt tysięcy sympatyków. "Wiemy, że problem leży w sferze psychicznej, gdyż zawodnicy, z których wielu jest reprezentantami swoich krajów nie zapomniało z dnia na dzień gry w piłkę. Do tej pory jednak nie znaleźliśmy rozwiązania, które by nas zadowalało. Zarząd Lecha musi je jednak znaleźć. I znajdzie" - odpowiada kibicom właściciel Kolejorza. 

W swoim oświadczeniu Rutkowski nie wspomniał nic o ewentualnym spotkaniu, którego domagali się w liście otwartym przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań. Podkreślił natomiast, że gotowy na takie jest Zarząd klubu.

Wojciech Bernard/int

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 4
stary kibol 08.10.2015 godz. 16:38
Okoń nawet na kacu gigancie,był lepszyon nich
PYRĄ W TWARZ 08.10.2015 godz. 12:48
A ja się z panem Rutkowskim nie zgadzam. Za długo żyję na tym padolu, a i swoje kopnięcia w Lechu na koncie mam. Problem jest w cuglach, a dokładnie w ich popuszczeniu na udział w reklamach, które to dają wielokrotnie wyższe dochody od pensji w klubie, na rozluźnieniu samoprowadzenia się, imprezy, balangi po poznańsku. To samo było , gdy ja kopałem dla Baryły. Wtedy też nam popuścił cugle i chajda do Poloneza było. Pamiętamy jak Okoń, Jacek Bąk, Maradona i Szewczyk żądzili w kasynach. I skończyło się niskim wynikiem. Dziś to wygląda inaczej, bo inne są pokusy, ale efekt ten sam mamy w tabeli. Panie Rutkowski. Pomógł bym Panu, bo znam rozwiązanie, ale nie zrobię tego, bo to Pan czerpał by potem zyski, a nie ja. Pozostaje mi trzymać kciuki za..mądrość i za reprezentację Nawałki dziś i w niedzielę. Oczywiście wspierajmy polskich siatkarzy od piątku i bierzmy przykład z jakości kibiców. Oczywiście pozdrawiam czytelników, słuchaczy Merkurego i całą redakcję.
stary kibol 08.10.2015 godz. 12:23
Popieram w całosci poprzedni komentarz,od siebie chciałbym dodać,ze pierwszy do wyrzucenia powinien być młody Rutkowski.polityka kadrowa w KOLEJORZU,to dno,zawsze morze jakiś transfer niewypalić,w tym sezonie wszystkie niewypaliły,Mirek Okoński w swojej ksiązce pisał,ze grajac w bundeslidze,zeby wejsc na boisko musiał być dwa razy lepszy od niemca,i on był w tym czasie najlepszym piłkarzem bundesligi,w LECHU obcokrajowcy sa często słabsi od naszych,tyle w temacie.
No to wojna ! 08.10.2015 godz. 10:47
Przede wszystkim Rutkowskiemu należy uświadomić, że to nie ten przegrany początek sezonu spowodował nasz protest. Boję się, że zarówno on, jak i media spłycą temat i usłyszymy, że Lech przegrał kilka meczów to kibice się odwracają. Zresztą w tym tonie zabrzmiało już pismo Rutkowskiego przyrównujące sytuację naszą do tej, która w zeszłym sezonie dotknęła BVB. Niestety - kryzys rozpoczął się już po sezonie mistrzowskim z roku 2010 decyzjami takimi, jak odwlekanie zakupu napastnika (Rudniew) celem utargowania kilku euro. To już dawało symptomy braku myślenia perspektywicznego, czego efekty widzimy dzisiaj. Wywalenie Zielińskiego w momencie, kiedy kryzys z początku sezonu już wydawał się zażegnany, zatrudnienie Bakero - pomimo sprzeciwów środowiska kibicowskiego.
No właśnie - brak liczenie się z głosem kibiców. Może większość z nas nie jest profesjonalistami, ale piłka jest dla wielu sensem życia. W przeciwieństwie do zarządu klubu, co do którego mam wrażenie, że Kolejorz i piłka nożna są wielkim x-boxem, Fifą15, zabaweczką dla dużego synka. To nie jest popularne stwierdzenie na tym forum, ale niestety ostatnie kilka lat było pasmem szczęśliwych splotów wydarzeń - główka Jopa, czerwień w rewanżowym meczu ze Stargardem, strzał rozpaczy Murawskiego z Austrią i wiele, wiele innych. A to, że cały czas znajdowaliśmy się w czubie tabeli wynikało ze słabości naszej ligi, co udowodnili nam islandcy studenci, czy chociażby bardzo przeciętni litewscy kopacze.
W klubie zatrudniani są ludzie o niskich kwalifikacjach - zarówno na stanowiskach kierowniczych, jak i tych związanych chociażby z przygotowaniem fizycznym zespołu. Brakuje ludzi z pasją, posiadających Lecha w sercu i oddanych klubowi. I zażegnanie kryzysu powinno zacząć się nie od zwalniania trenera, chociaż może i przydałby się ktoś, kto wpoiłby piłkarzom, że najważniejszy jest ciężki trening a nie tleniona grzywka. Przede wszystkim należy się wnikliwa analiza tego, dlaczego całość klubu tak słabo funkcjonuje - skąd plaga kontuzji, dlaczego większość piłkarzy po przyjściu notuje dramatyczny spadek formy i umiejętności, skąd wahania formy u piłkarzy grających w Lechu już od kilku sezonów, a przede wszystkim - dlaczego nie wykorzystano takiej ogromnej szansy wytwotrzenia "mody na Lecha" w regionie. Takiej jaka miała chociażby miejsce po spadnięciu z ekstraklasy.
Odpowiedź na część z tych pytań nasuwa mi się sama - mianowicie brak jest wśród pracowników ludzi, dla których Lech jest w życiu najważniejszy, który byłby dla nich pasją. Na każdym szczeblu - od masażysty po samych piłkarzy i zarząd są tylko zwykli pracownicy, dla których ważna jest tylko regularna pensja.