Nasz reporter przekonał się, że takie wymiany mają swoich zwolenników.
- Mam ich za dużo, rozrosły mi się na tyle, że jak jest możliwość, żebym mogła spróbować uprawiać inne rośliny, których jeszcze nie mam to jak najbardziej. - Własnie dlatego powstała nasza grupa. Chcieliśmy, żeby spotkały się osoby, które będą mogły się dzielić nadwyżkami, albo mniej kochanymi roślinami. - Ja wymieniam się, kiedy wiem, że roślina u mnie nie ma warunków, źle rośnie, a wiem, że ktoś ma lepszą rękę. - Roślinami zajmują się sami pozytywni ludzie. Nie ma tutaj kłótni. - mówili uczestnicy festynu.
Wymieniający rośliny bardzo sobie chwalą fachowe i pełne pasji rozmowy, które towarzyszą zielonym transakcjom.