Według zaprezentowanego po południu projektu bilet 15-minutowy ma kosztować pięć złotych, a nie jak obecnie cztery złote.
Podwyżka dotknie także pasażerów korzystających z karty PEKA i jeżdżących w ramach T-Portmonetki. Za przejechanie sześciu przystanków trzeba będzie zapłacić prawie 60 groszy więcej niż teraz (3,48 zł zamiast 2,90 złotych).
Zdrożeć mają także sieciówki, ale tylko dla osób, które nie płacą podatków w Poznaniu lub w jednej z 19 sąsiednich gmin. Takie osoby za bilet 30-dniowy wydadzą 199 złotych, a nie jak dotychczas 149 złotych. Sieciówka dla rozliczających PIT w stolicy Wielkopolski lub okolicy nadal będzie kosztować 119 złotych.
W opublikowanym późnym popołudniem komunikacje przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego przekonują, że obecne ceny na przejazdy autobusami i tramwajami obowiązują od lipca 2020 roku. W tym czasie inflacja wyniosła 40 procent. Podwyżka miałaby wejść we wrześniu przyszłego roku.
Zgodnie z propozycją ma się zmienić sposób ustalenia cen biletów. Radni mają jedynie ustalić stawki maksymalne.
Ostateczne ceny biletów, wykaz uprawnień do ulg i zwolnień oraz zasady taryfowe zostaną wprowadzone stosownym Zarządzeniem Prezydenta Miasta Poznania
- przekazano w komunikacie Zarządu Transportu Miejskiego.
Władze Poznania zapowiadają też, że w poniedziałek przedstawią propozycję zmian w strefie płatnego parkowania.