Kamienie z wyrzeźbionymi twarzami leżą na podłodze Sali Mauretańskiej kórnickiego zamku. W 1856 roku pozyskał je Tytus Działyński. Wcześniej były elementem muru inowrocławskiej świątyni, która przez wiele lat był zniszczona. Proboszcz Tadeusz Kościelny dowodzi, że kamienie powinny wrócić. "One tu w murze będą mówiły, a tam - nie mówią!" - powiedział Radiu Merkury.
W kwietniu władze Polskiej Akademii Nauk w Warszawie zgodziły się na oddanie eksponatów. Dyrektor zamku w Kórniku Tomasz Jasiński zapowiada, że nie odda, póki nie otrzyma wiernych kopii obu ciosów. Jasiński zgadza się z decyzją władz PAN. Uważa że "sacrum powinno wrócić do sacrum". Zgodę wyraziła też Rada Naukowa Biblioteki Kórnickiej. Kilku jej członków było przeciwnych, np. archeolog Jerzy Fogel, który obawia się, że jest to "bardzo niebezpieczny precedens".
Zdaniem Fogla istnieje teraz groźba, że o swoje dawne rzeczy upomną się inne parafie czy też spadkobiercy dawnych właścicieli. Dyrektor zamku uspokaja, że takiego zagrożenia nie ma. "Tu oddajemy elementy architektoniczne, części budynku; na pewno nie będziemy wydawać czegoś, co jest wyposażeniem" - tłumaczył Radiu Merkury dyr. Jasiński.