Cała ulica Przemysłowa, przy której znajduje się Komenda Miejska Policji w Koninie jest wyłączona z ruchu. Wygaszono na niej światła. Po ulicy przemieszczają się młodzi ludzie, którzy protestują przeciwko - jak twierdzą - "brutalności policji".
Doszło do przepychanek i kopania w policyjne tarcze. W stronę policjantów poleciały szklane butelki - ci zrewanżowali się gazem łzawiącym. Według ustaleń naszego reportera jeden z protestujących został przez policję zatrzymany. W tej chwili czekamy na rozwój wydarzeń - niewiele wskazuje na to, by ta sytuacja znalazła szybkie i pozytywne rozwiązanie, ponieważ - jak przed chwilą usłyszał nasz reporter - padają tu okrzyki, że protestujący "zostaną pod komendą".
Po śmiertelnym postrzeleniu przez policjanta 21-letniego Adama C. pod Komendą Miejską Policji w Koninie co wieczór gromadzą się ludzie. Wczoraj również doszło tam do manifestacji - prawdopodobnie konińskich kibiców. Na jednym ze spotkań piłkarskich pojawił się w sobotę baner z napisem "Stop mordercom w mundurach".
AKTUALIZACJA - 17:52
Policja oddała strzały ostrzegawcze i odparła protestujących.
AKTUALIZACJA - 18:02
Wszystko wskazuje na to, że sytuacja powoli się stabilizuje.
Do Komendy Miejskiej Policji w Koninie dostać sie można wjeżdżając z ulicy Przemysłowej w boczną ulicę - to właśnie tam zgromadzili się manifestujący. To spotkanie rozpoczęło się o 16, ale manifestujący zbierali sie bardzo powoli. Przez długi czas policjanci dominowali w tym miejscu. Na początku gromadzący się ludzie do skandowania obraźliwych haseł. Ulica, przy której znajduje się komenda została zamknięta dla ruchu, zgaszono na niej światła. Zgromadzeni po około pół godzinie zaczęli kopać w policyjne tarcze, na policyjny dziedziniec poleciały butelki. Policja kilkukrotnie wezwała do rozejścia się, po czym odpowiedziała gazem łzawiącym. Jeden z protestujących został prawdopodobnie zatrzymany, a w stronę radiowozów znów poleciały butelki.
Chwilę temu policjanci po kolejnym ostrzeżeniu, oddawszy w powietrze strzały z broni gładkolufowej, wyszli z dziedzińca i rozpędzili zgromadzone towarzystwo i zepchnęli protestujących do parku naprzeciwko.
AKTUALIZACJA - 18:50
Dwóch policjantów odniosło obrażenia, a trzy osoby, w tym jeden nieletni, zostały zatrzymane. - O szczegółowym charakterze zarzutów dla zatrzymanych poinformujemy niebawem - napisał na Twitterze Andrzej Borowiak z policji.
AKTUALIZACJA - 20:10
Mówi się o zamieszkach, bowiem protestujący po śmierci Adam C. młodzi koninianie nie ograniczyli sie do wykrzykiwania pod adresem policji obraźliwych haseł. Ci bardziej agresywni kopali w policyjne tarcze, w stronę policji poleciało sporo butelek, w tym część opróżnionych przez uczestników tej manifestacji. Były też pojedyncze kamienie - i to właśnie naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy spodowowało ich reakcję. Po oddaniu strzałów ostrzegawczych, policyjna tyraliera rozpędziła około 100-osobowy tłum.
W związku z tą sytuacją głos zabrał tez prezydent miasta. Piotr Korytkowski zaapelował o spokój, a rodziców poprosił o lepszy dozór nad dziećmi, bo wśród protestujących sporo było niepełnoletniej młodzieży. Piotr Korytkowski zapowiedział też na jutro posiedzenie sztabu kryzysowego.
Jeden z kibiców Górnika Konin powiedział naszemu reporterowi, że "to jeszcze nie koniec, bo śmiercią Adama C. żyje całe miasto".
AKTUALIZACJA - 22:20
- Zatrzymano trzy osoby, dwóch policjantów odniosło obrażenia - mówi rzecznik konińskiej policji Marcin Jankowski.
Policjanci podjęli interwencję ponieważ doszło do znieważenia policjantów, naruszenia nietykalności cielesnej. Zatrzymane są trzy osoby. Jakie to będą zarzuty, o jakim charakterze - będziemy państwa informować; byliście tutaj państwo na miejscu, pewnie też macie ponagrywany materiał. To było kopanie w tarczę, rzucanie butelkami, kamieniami, niebezpiecznymi przedmiotami. Poczekajmy, aż policjanci to wszystko zbiorą w jedną całość i wtedy będziemy mogli mówić o szczegółach i dokładnych zarzutach.
Policja podała, że zatrzymani byli pijani. Osiemnastolatek, dwudziestotrzy- i dwudziestosiedmiolatek mieli we krwi od 1,5 do 2,5 promila alkoholu. Przesłuchanie nastąpi jutro. Wtedy usłyszą też zarzuty. Niepełnoletni chłopak został wypuszczony i przekazany rodzinie.
AKTUALIZACJA - 23:07
Po dzisiejszych zajściach o spokój zaapelował prezydent Konina. Piotr Korytkowski podkreślił, że najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców.
Nie może dochodzić do sytuacji takiej, że miasto jest sparaliżowane, że do chodzi do wyłączenia ruchu na ulicy. Proszę i apeluję o to, aby zachowywać się bezpiecznie. Apeluję szczególnie do rodziców osób małoletnich - wiemy, że biorą one aktywny udział w tych demonstracjach przed komendą. Proszę o zachowanie spokoju tak, aby było bezpiecznie. Liczymy na szybkie wyjaśnienie sprawy.
Prezydent zapowiedział, że jutro, z udziałem przedstawicieli policji i straży miejskiej odbędzie się posiedzenie sztabu kryzysowego.
AKTUALIZACJA - poniedziałek 08.00
- Musimy spodziewać się wszystkiego - mówi o sytuacji w mieście rzecznik konińskich policjantów. Wczoraj przed komendą przy ulicy Przemysłowej doszło do zamieszek. Z policjantami starli się ludzie manifestujący po śmierci 21-letniego Adam C., który w czwartek zginął postrzelony przez funkcjonariusza. - Zatrzymaliśmy 3 dorosłych i 4 nieletnich - podaje podkomisarz Marcin Jankowski.
Dorośli są w wieku 18, 23 i 27 lat. Wszyscy byli nietrzeźwi. Mieli od 1,5 do 2,5 promila alkoholu w organizmie. Trzeźwieją w konińskiej komendzie. Dzisiaj zapadną decyzje o zarzutach. Nieletni to dwóch chłopaków i dwie dziewczyny od 14 do 16 lat. Dwoje z nich także było w stanie po użyciu alkoholu. Policjanci po zbadaniu stwierdzili u nich 0,3 i 0,4 promila. Nieletni zostali odebrani z komendy przez rodziców lub opiekunów. Odpowiedzą przed sądem za tzw. demoralizację.
Dwóch poszkodowanych policjantów odniosło lekkie obrażenia. Uderzyły ich kamienie albo butelki rzucane przez ponad stuosobowy tłum. Napięcie w mieście nie maleje. - Zobaczymy, jak się rozwinie sytuacja - dodaje Marcin Jankowski.
Spodziewać musimy się właściwie wszystkiego, więc obserwujemy, monitorujemy środowisko. Miejmy nadzieję, że emocje jednak opadną.
AKTUALIZACJA GODZ. 18.00
Śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia 21-latka zostało przekazane do Prokuratury Regionalnej w Łodzi – decyzję taką podjął prokurator krajowy.
Nie odpuszczać tej mafii udającej stróżów Naszego bezpieczeństwa!
To samo było we Wrocławiu kilka lat temu. Nie odpuścimy i będzimy GNOIĆ Policję za ich przestępstwa których się dopuszczają! Na pochybel z Komuchami w Policji! Złoimy Wam skóry i nauczymy szacunku do obywateli wy czerwone RYJE!
Tak jak Pozhoga napisał, nikt kto nie jest bez winy przed policją nie ucieka.
Policję zawezwali mieszkańcy, czyli raczej rozmowy towarzyskie to nie były.
Płacząca dziewczyna powiedziała, że może chłopak coś miał na własny użytek, czyli są przesłanki że sprawa miała związek z narkotykami i być może dilerem.
Kilka dni temu nieprzytomnego ratownika medycznego z urazem głowy przewieziono do szpitala po tym jak został zaatakowany przez mężczyznę na "haju". Nie wiadomo czy przeżyje! Dlaczego nim się nikt nie zainteresował, tylko wszyscy ujadają na policję, która była na akcji. Tutaj ucierpiał człowiek który niósł pomoc i za to został pokrzywdzony - to jest dopiero krzywda!!! Być może policja zawaliła ale poszkodowany sam był sobie winny a ludzie robią teraz z niego ofiarę napaści. Litości!!!
- w Polsce jest obowiązek (takie zapomniane słowo) podporządkowania się poleceniom Policji; czy ten zastrzelony chłopak je wykonał ?;
- ucieczka przed Policją to ewidentny kryminał - Policja miała może za nim biegać po mieście ?
- niewinni ludzie przed Policją nie uciekają (jakaś 18-letnia dziewczynka w spocie radiowym płakała że ,,może coś miał, a może nie miał" - jak nie miał to czemu uciekał ?) ...
Pytanie brzmi: czy strzelający policjant zachował się zgodnie z prawem ? Ostrzegł tego człowieka, strzelał w powietrze, czy nie ?
Pozdrawiam,
Zero wyjaśnień o co walczą Ci ludzie, jakie mają wątpliwości, jakie są dowody, do których dotarli a które obciążają tych,którzy mają krew na rękach.
I na koniec, prezydent spotyka się z mundurowymi ... a gdzie tam na tym spotkaniu przedstawiciele strony protestującej? A ... po wyborach, więc można mieć ich w .... (tam właśnie tam)!