Oznacza to, że miasto Poznań może już podpisać umowę ze zwycięzcą przetargu. Francuzi mają zaprojektować i wybudować obiekt. Później będą zarabiać na spalanych śmieciach. Inwestycje powstanie w ramach tak zwanego partnerstwa publiczno - prywatnego. Budowa ma ruszyć za rok.
Gdyby Krajowa Izba Odwoławcza uznała protest, to prace mogłyby się znacznie opóźnić. Skończyłoby się to wysokimi karami dla miasta za brak spalarni i składowanie śmieci na wysypiskach. Kary zapłaciliby mieszkańcy w postaci podatków.
bozena i jozef powinni juz dawno dazyc do wylaczenia masy biodegro z ogolenj masy odpadow, a tak bedziemy miec kolejna skarbonke do karmienia.
wlasnie przesunieto w zycie wejscie wymagan co do skladowanych odpadow, zeby sobie samorzady pobudowaly spalarnie i uniknely kar.