Jak mówi naczelnik poznańskiej drogówki Józef Klimczewski, wielu motocyklistów ukarano za zagięte tablice, które utrudniają rozpoznanie właściciela na zdjęciach z fotoradarów, za przerabianie świateł, brak uprawnień. Kilka osób straciło dowody rejestracyjne do czasu usunięcia usterek, a jedna prawo jazdy za jazdę po pijanemu. Były też bardzo wysokie mandaty - po 1000 zł - za nie zatrzymanie się do kontroli. Naczelnik poznańskiej drogówki zapowiada też, że policjanci będą dokładnie sprawdzać motocyklistów do końca wakacji.
Mnie też strasznie groźny pan policjant o 23 w Gnieźnie nie miał się do czego przyczepić jako do motocyklisty, to zauważył, że światła postojowe w moim motocyklu maja niebieskie żaróweczki :) Pewnie poprzedni właściciel założył - ja nawet o tym nie wiedziałem jakie zagrożenie stanowię.
Bilans zlotu-10 tysi z mandatów a smród dla Poznania na całe życie. Pewnie harleyowcy znajdą sobie bardziej przyjazne miasto i tam pojada z rodzinami wydawac pieniadze w przyszłości.