Urszula Maciaszek kolejny rok przekonuje, żeby zamiast kwiatów dla nauczycieli przekazać parę groszy kolegom, dla których wakacje nie zawsze będą czasem wypoczynku.
- Praktycznie w każdej szkole znajduje się osoba potrzebująca pomocy, dlatego wystosowałam apel, aby przeanalizować sytuację i zorganizować taką zbiórkę na terenie szkół. Ja nie apeluję o to, żeby rezygnować w ogóle z tego symbolu wdzięczności, ale nie widzę powodu, by poza bukietem każde dziecko wędrowało z kwiatem. Oczywiście, to jest decyzja rodziców i dzieci. Czasami zostają jakieś groszaki, które zostają jako klasowe pieniądze. Kilka lat temu było to 25 tysięcy złotych. Rok temu zebraliśmy przeszło 10 tysięcy złotych - wyjaśnia Urszula Maciaszek.
Urszula Maciaszek tłumaczy, że chodzi o pomoc dla dzieci z uboższych rodzin, chorych lub takich, których rodziny dotknęło nieszczęście.
Sławomir Zasadzki