NA ANTENIE: FOULE SENTIMENTALE/ALAIN SOUCHON
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zmiany w poznańskiej oświacie?

Publikacja: 24.07.2012 g.10:33  Aktualizacja: 24.07.2012 g.10:45
Poznań
Prawie 10 tysięcy nauczycieli, ponad 70 tysięcy uczniów i 82 pracowników Wydziału Oświaty - to niektóre liczby oświatowe Poznania. - Od lat mówiłem o potrzebie zmian w poznańskiej oświacie. Chciałbym wiązać liczbę uczniów z liczbą pracowników w naszych szkołach. Bo liczba uczniów się zmniejsza - nauczycieli nie. To trudny temat, ale trzeba to zrobić - mówi Przemysław Foligowski, nowy dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania.
Przemysław Foligowski, dyrektor WOUMP - Szymon Mazur
/ Fot. Szymon Mazur

- Chcę także doprowadzić do wspólnej obsługi finansowo-księgowej szkół i wspólnego zarządu nieruchomościami. Takie zmiany powinniśmy przygotować jeszcze jesienią, poddać pod społeczną dyskusję i wdrażać od kolejnego roku szkolnego. Ważna jest także zmiana nastawienia do szkolnictwa zawodowego. To nie tylko problem Poznania, ale całego kraju. U nas - całe szczęście - udało się uchronić niektóre dobre szkoły techniczne. W sprawach oświaty deklaruję nową politykę informacyjną: otwartą kurtynę, zmiany przygotowywane z wyprzedzeniem i szerokie konsultacje. Bo to obszar dużej wrażliwości społecznej - mówi Przemysław Foligowski w porannej rozmowie Radia Merkury. (cała rozmowa poniżej)

Przemysław Foligowski był przewodniczącym Komisji Oświaty Rady Miasta Poznania. Od 1 lipca, po konkursie, kieruje Wydziałem Oświaty. Poprzedni dyrektor, Andrzej Tomczak, podał się do dymisji, po fali krytyki po wiosennej restrukturyzacji szkół w Poznaniu.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 2
Uczeń 25.07.2012 godz. 08:54
Zawsze mi mówili, że klasa licząca 27 czy 25 uczniów, to klasa za duża. A w takich właśnie się uczyłem. Nauczyciele nigdy nie mieli czasu dla uczniów. Z 45 minut zawsze co najmniej 10 marnowali na uspokajanie uczniów ;-). Teraz szkoła w Polsce (bo przecież nie tylko w Poznaniu) ma epokową szansę. Można skorzystać z niżu demograficznego i stworzyć klasy 15 osobowe, nawet 12 osobowe! Albo duże -25 osobowe, które na lekcjach prowadziliby dwaj nauczyciele! To by rozwiązywało wiele problemów - np. ściąganie na sprawdzianach gdy jeden nauczyciel jest z przodu klasy, drugi z tyłu. Co jeszcze - nauczanie języków obcych - małe grupy są bardziej efektywne. Matematyka - tak samo - w wypadku gdy jest dwóch nauczycieli, jeden może usiąść w ławce z uczniem, który sobie nie radzi i doradzać mu. Tak samo z biologią, chemią, fizyką. Polska szkoła ma epokową szansę, ale zmarnuje ją - zwolni nauczycieli - pewnie kilka tysięcy, którzy zasilą grupę bezrobotnych, bo gdzie znajdą pracę historycy czy poloniści? Zwolnienie tych ludzi spowoduje wzrost bezrobocia, pogłębi kryzys ekonomiczny zachwieje rynkiem pracy, bo nagle pojawi się wielu wykształconych bezrobotnych. Kto ma w czasach kryzysu dawać pracę ludziom? Może powinno ją dawać państwo?
drogo wszędzie 24.07.2012 godz. 13:39
Jeden nauczyciel na 7 uczniów!!
Koszt pensji nauczyciela (nie mylić z tym, co nauczyciel dostaje na rękę), to ok. 800-1000 zł / m-c.
Do tego pewnie drugie tyle utrzymanie szkół.
Czas to zreformować!