Problem trwa już od kilku miesięcy i nie ma związku z koronawirusem, który pojawił się w Chinach - mówi wojewódzki konsultant w dziedzinie farmacji aptecznej dr Stefan Piechocki.
Problem wynika z winy producenta, który jest w trakcie przenoszenia produkcji. Problem pojawił się już w czasie wakacji w ubiegłym roku, był przez ministra zdrowia w jakiś sposób załatwiany. Doszły do Polski pewne ilości tego leku, natomiast na tę chwilę znowu zaczynają się braki. Z tego, co mi wiadomo, podobno pod koniec marca ma się pojawić jakaś partia leku.
Na rynku jest dostępny ten lek, ale wyprodukowany w mniejszych dawkach. Pacjenci mogą go dostawać, ale dawkowanie musi określić lekarz. Dlatego pacjenci, którzy mają receptę np. na euthyrox 88 powinni wrócić do lekarza - mówi wojewódzki konsultant w dziedzinie farmacji aptecznej dr Stefan Piechocki.
Należałoby wrócić najlepiej do lekarza i prosić ewentualnie o rozbicie na dwie dawki z odpowiednim oczywiście dawkowaniem. Wtedy 88 miligramów - to, czego najbardziej brakuje, co jest poszukiwane, można byłoby zastąpić euthyroxem 75 i połówką 25-tki. Otrzymalibyśmy wtedy najbardziej zbliżoną dawkę.
Na rynku jest zamiennik tego leku, ale jego też zaczyna brakować.