Do przerwy poznaniacy prowadzili 1:0 po trafieniu Christiana Gytkjæra z rzutu karnego. Trener Nenad Bjelica wpuścił na boisko przede wszystkim tych, którzy ostatnio w lidze grali mniej.
– To normalne, że Ci którzy grają częściej są w lepszej formie, mają większe zaufanie do siebie i dlatego wyglądali dzisiaj lepiej – ocenił chorwacki szkoleniowiec.
Do ligowych zmagań Lech wróci w najbliższy piątek, kiedy to zagra w Białymstoku z Jagiellonią.