Sąd przychylił się do większości wniosków pełnomocnika Henryka Stokłosy. Stefan Piechocki musi sprostować swoje wypowiedzi z ostatniej sesji Rady Miejskiej w Ujściu. Mówił wtedy, że Henryk Stokłosa w felietonie w Tygodniku Nowym napisał, że powiat pilski jest najgorszym w Wielkopolsce, a urzędnik czeka tylko na łapówkę. Za te słowa kandydat PSL musi również przeprosić. Sprostować musi także wypowiedzi o tym, że były senator w powiecie pilskim zatrudnia tysiąc osób - Henryk Stokłosa dowodził, że ma tu prawie dwa tysiące pracowników - i że odmówił wsparcia ubiegłorocznych dożynek.
Nie musi natomiast przepraszać ani prostować informacji o tym, że wspieranie przez Henryka Stokłosę lokalnej społeczności jest związane tylko z wyborami. Stefan Piechocki po wyjściu z sali sądowej nie wiedział, czy odwoła się od postanowienia sądu. - Do sprawy podszedłem ugodowo - proponowałem Henrykowi przeproszenie. Czasami emocje przeważają w wypowiedziach. Wiele osób dzwoniło, że miałem odwagę powiedzieć o niektórych rzeczach i na tym chciałbym skończyć. Będziemy rozważali z prawnikami, czy przedstawić świadków, którzy myślą podobnie czytając ten artykuł.
Zadowolony z orzeczenia jest pełnomocnik Henryka Stokłosy. - Co do zasady ten wyrok mi osobiście odpowiada. Skontaktuję się z moim mocodawcą, ale prawdopodobnie będzie też zadowolony - mówi Wojciech Stefaniak. Na odwołanie strony mają 24 godziny. Sprostowanie i przeprosiny muszą ukazać się w wydawanym w Pile, związanym z Henrykiem Stokłosą Tygodniku Nowym. Były senator domagał się także podania podobnej informacji w lokalnej telewizji - ten wniosek sąd jednak oddalił.